Dostrzegam piękno w starych rzeczach, przedmiotach, budynkach, samochodach, itp. Tak samo tyczy się to starych, przedwojennych filmów. Zawsze sobie wówczas myślę, że tych ludzi z tamtej epoki już dawno nie ma, te budynki wciąż stoją i cieszą oko (albo i nie, wiadomo - nie wszystkie), stare samochody wciąż jeżdżą, niektóre nawet mają duszę. Ktoś powie ee tam, to tylko stary rupieć, stary grat, śmieć. Niekoniecznie, bo "stare, ale jare", niejeden taki stary przedmiot przeżyje swoich następców, "potomków", to jest właśnie piękne.