Dużo rzeczy, często łapię doła i martwię się tym co się wydarzyło i co kiedyś będzie. Jednak zawsze staram się podnieść i iść dalej przez życie z uniesioną głową i wesołą miną :)
Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę. Ale to nie tak. Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg. Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności, niekompletności, pustki.