Nie sądziłam, że ona też. Nie miałam o tym pojęcia. Była zwyczajną dziewczyną, za którą nawet faceci nie szaleli. Za to ja – owszem. Gdy widziałam ją wchodzącą do sali, aż w środku mnie coś skręcało. Była idealna. Szczupła, ale z piersiami. Małymi, okrągłymi jak piłeczki. Schowanymi pod obcisłym topem, który aż prosił się o to aby go zdjąć. Po nich następowała szczupła talia i krągłe pośladki. Kiedy weszła na tę imprezę – oniemiałam.
Włosy spięła wysoko, a to tylko dodatkowo podkreśliło jej kształtną linię szyi, wystające obojczyki i dekolt w rozpiętej koszuli. Rozpięte dwa guziki zachęcały i kusiły. Nie mogłam myśleć o niczym innym, gdy stała tak blisko.
Wiadome, że dziewczyny do łazienki chodzą stadami. My też poszłyśmy. Razem, ja i ona. I zgasło światło. A my stałyśmy blisko siebie. Bardzo blisko, wiedząc, że w trakcie awarii nikt nie wejdzie do pomieszczenia. I wtedy poczułam jej dłoń. Chwyciła mnie mocno za pierś i przylgnęła ustami do mnie. Zaskoczenie i podniecenie odebrały mi dech na chwilę. Byłam podniecona, byłam gotowa do zabawy, do tego co zaraz nastąpi, o czym fantazjowałam w trakcie nieprzespanych nocy. Marzyłam tylko o tym aby kontynuowała.
Ale ona się nie spieszyła. Zaczęła masować moją pierś, ściskając ją mocno. Dziwne uczucie – pomieszanie podniecenia z bólem. Zaczęłam błądzić dłońmi po jej ciele. Poczułam je – kształtne piersi, na które patrzyłam się godzinami. Sunęłam niżej i niżej. Ona nie pozostawała mi dłużna. Szybkim ruchem rozpięła mi spodnie. A następnie wsunęła rękę w majtki.
Drażniła się ze mną. Lekko dotykała, muskała, sprawiając, że byłam jeszcze bardziej podniecona. Włożyła palec. Powoli wsunęła i wysunęła. Potem znów głaskała, potem lekko wsunęła i zaczynała zabawę od początku. Odchodziłam od zmysłów, pieszcząc ją jednocześnie, tak jak chciałabym aby ona mnie to zrobiła. Jednak ona nie reagowała. Kontynuowała swoją dziwną grę doprowadzając mnie do szału. Słyszałam jak jej oddech przyspiesza, jak robi się coraz bardziej mokra. Wtedy przestała drażnić się ze mną. Wsunęła we mnie dwa palce i zdecydowanym ruchem zaczęła wkładać je coraz głębiej. Wkładała, wyciągała, a ja wariowałam, a ja byłam coraz bliżej szczytu. Wtedy usłyszałyśmy kroki.
Przejście do łazienki z korytarza zajmowało około dwóch minut. A my byłyśmy tak bliskie końca, że nie sposób było przerwać. Nie dało się, nie miałyśmy na tyle siły i woli. Nasze oddechy stawały się coraz szybsze. – Musimy kończyć. – Wycharczała mi do ucha i przyspieszyła jeszcze bardziej. Po chwili poczułam, że jestem blisko. Jej kilka sprawnych ruchów i doszłam. Doszłam jęcząc, a ona zamknęła mi usta pocałunkiem. Szybkim i agresywnym. Tak jak jej sapnięcie – Ubieraj się.
W momencie gdy weszła do łazienki byłyśmy już ubrane. – Ładnie się musiałyście przerazić skoro takie czerwone jesteście. – Rzuciła Aśka. Ona jak i inni nie wiedzieli, że przeżyłam najlepszą noc swojego życia. Którą powtórzyłyśmy, jeszcze nieraz.