Masz pecha. On w uczuciach jest "wybrykiem natury"-woli szczere zranienie od zakłamanej słodyczy. Przy ranach czuje się o wiele lepiej...tyle czasu przecież je znosił z uśmiechem na twarzy. Powiem tak- jeśli będziesz z nim do nólu szczery to wyjdziesz na tym lepiej, niż gdy starasz się go nieranić..