Ja Ci dam Danielu Fuck-Ty :D Jak ja tyle nie napiszę co ty sobie wyobrażasz :P Jesteś ode mnie rok starszy I ogólnie nie chce mi się numerować Pieseł najlepszy Ty masz pieseła strasznego w ogóle haha Byłam u Ciebie raz z Mateuszkiem i Amadeuszem mistrzem Mam bransoletkę, którą dałeś Matiemu, ale mu zabrałam i nie mogę jej teraz nigdzie znaleźć :< Dżem <3 Prawdopodobnie zobaczymy się w Wielkanoc Chcesz mnie schlepać wengoszem :c Lubię z Tobą czasem popisać Cudowny głos masz :) Walisz dobre rymy I w ogóle poeta Wujek Dobra Rada Zgwałcę Ci kogoś z rodziny :D Lubię podstawówkę mmm Przybysz z dalekiej krainy na granicy New Village Matt: Jezu.. Ale te dziewczyny na serio są spoko Ja: Jo spoko, nie znam Matt: Wiem, no i co z tego Ja: nic, wyrucham je, jestem pedo <3 Mam nadzieje, że Mateusz się nie obrazi na mnie I w ogóle kłóciliście się o buty <3 Masz tumblr'a i czasem sobie tam paczę :) Nie mam weny na pisanie kurde :< Ale wiedz, ze Cię bardzo lubię :3
Nom 3 raz Nie gadamy od soboty chyba Nie masz hajsu W ogóle ślizgawka mi się przypomniała :< I tęsknię za wakacjami Widzimy się dopiero w Wielkanoc Zjadłam Ci lizaki czekoladowe :3 W ogóle Twoja mama naj deserki Mocno kocham Nie mogę dalej Ci napisać, bo mój tata to zło i mi karze wyjść haha Tęsknię <3 :c
Jest tak cicho, że słychać tylko dźwięk klawiatury. Czujesz ten zapach? Zapach smutku i samotności, zapach milczenia i bólu. Czujesz? Czujesz bicie serca samobójcy?
Pewnie znasz, ale niech będzie ta :) ____________________________________________Poznałam go na imprezie u koleżanki bawiliśmy się razem cały czas. Dałam mu swój numer telefonu z nadzieją, że może kiedyś zadzwoni. Zadzwonił. Zadzwonili następnego dnia spytał się czy możemy się spotkać. Zgodziłam się bez namysłu. Spotykaliśmy się 2 lata nie mieliśmy żadnych tajemnic. Ciągle powtarzał jak bardzo mnie kocha. Postanowiliśmy razem zamieszkać. Moja mama mówiła, że to za wcześnie jeszcze się tak dobrze nie znamy. Ale ja byłam zapatrzona w niego i byłam w końcu pełnoletnia. Było nam naprawdę dobrze wszystko robiliśmy razem. On miał stypendium a ja rentę po ojcu starczało na opłaty i wyżywienie. Lecz pewnego dnia czar prysnął... Zaszłam w ciążę. Gdy mu o tym powiedziałam nie ucieszył się zaczął wyzywać mnie od szmat. Twierdził ze to nie jego dziecko wywalił mnie z mieszkania. Nie miałam gdzie iść. Do matki nie mogłam po kłótni powiedziała, żebym już do niej nie wracała… Była zima nie miałam się gdzie podziać. Chodziłam po ulicy i marzłam. Szukałam jakiegoś ciepłego miejsc, lecz nic. Poszłam do mamy ona powinna mnie zrozumieć. Nic nie mówiąc wpuściła mnie do domu. Pomogła mi. On dzwonił do mnie chciał przepraszać. Mówił, że wie, że to jego dziecko, lecz zapóźni sobie o ty m przypomniał… Dziecka już nie było…