Kocie, Twoja wypowiedź jest taka dokładna, pełna argumentów "dlaczego nie zazdroszczę blogerkom", że czytając ją, mam wrażenie, ze jest dokladnie na odwrót. Tłumaczy się winny:) Są blogerki jak Sz., której nie ma czego zazdrościc, ale są takie, które osiągnęły wiele bez wpadek, aleTy zawsze generali
hahahahaha kolejny argument, który uwielbiam - tylko winny się tłumaczy <3 urocze to jest, naprawdę :)
A jeśli napisałabym mniej, to pewnie dowiedziałabym się, że nie mam argumentów :)
nie znasz mnie, nie wiesz kim jestem, nie wiesz co robię ale zakładasz, że jestem zbyt pewna siebie i popadam w samouwielbienie a powinnam zazdrościć jakimś tam blogerkom bo osiągnęły sukces. Sukces niejedno ma imię i akurat do mnie taka definicja sukcesu nie przemawia. Gdyby przemawiała, założyłabym bloga, tak jak tysiące innych dziewczyn, zapatrzonych w te blogerki i czekających na swoją szansę na darmowe szmatki i sponsorowany wyjazd.
Nie odmawiam tym fajnym dziewczynom bez wpadek tego faktu, że są popularne i coś w życiu osiągnęły, ale nie znaczy to, że istnieje jakiś przymus zazdroszczenia im i jedna, jedyna definicja sukcesu, więc nie wiem po co to pisanie, że są inne blogerki niż Szarliza, której nie ma czego zazdrościć. Tym innym trzeba zazdrościć czy jak? Nie da się żyć w świecie, w którym nie ma zazdrości?
/kot
ps. tak z ciekawości, jeśli krytykuję twórczość jakiegoś pisarza to też mu zazdroszczę? /kot
A jeśli napisałabym mniej, to pewnie dowiedziałabym się, że nie mam argumentów :)
nie znasz mnie, nie wiesz kim jestem, nie wiesz co robię ale zakładasz, że jestem zbyt pewna siebie i popadam w samouwielbienie a powinnam zazdrościć jakimś tam blogerkom bo osiągnęły sukces. Sukces niejedno ma imię i akurat do mnie taka definicja sukcesu nie przemawia. Gdyby przemawiała, założyłabym bloga, tak jak tysiące innych dziewczyn, zapatrzonych w te blogerki i czekających na swoją szansę na darmowe szmatki i sponsorowany wyjazd.
Nie odmawiam tym fajnym dziewczynom bez wpadek tego faktu, że są popularne i coś w życiu osiągnęły, ale nie znaczy to, że istnieje jakiś przymus zazdroszczenia im i jedna, jedyna definicja sukcesu, więc nie wiem po co to pisanie, że są inne blogerki niż Szarliza, której nie ma czego zazdrościć. Tym innym trzeba zazdrościć czy jak? Nie da się żyć w świecie, w którym nie ma zazdrości?
/kot
ps. tak z ciekawości, jeśli krytykuję twórczość jakiegoś pisarza to też mu zazdroszczę? /kot