Stoisz na krawędzi. Goni cię wściekły tłum, ale możesz się uratować masz spadochron. Jednak stoją koło Ciebie ludzie, których kochasz i bez których byś nie mógł/mogła żyć. Co byś zrobił/a w takiej sytuacji?
Zacznijmy od tego...po cholerę ma mnie gonić wściekły tłum? ._. Jak ja grzeczna jestem :X