Mmmm, zgodzę się i nie. To zależy od wielu rzeczy jak sam podręcznik, nauczyciel lub nauczyciele jakich się ma, ale przede wszystkim też od nas samych. Ja nie uważam, żebym miała od angielskiego wybitnych nauczycieli i w bardzo różny sposób prowadzili lekcje. Już pod koniec podstawówki przestałam zwracać uwagę na to, co mówili i sama podjęłam "wysiłek", aby choćby oglądać filmy z napisami, programy czy seriale w oryginale i czytać książki po angielsku. Nawet jeśli nie zrozumiałam połowy, zawsze osiągałam jakiś sukces przez to, że drugą połowę rozumiałam. Wtedy nawet nie wiedziałam jak poznać ludzi w internecie i nie miałam kontaktu z native speakerem do wyjazdu do Londynu, gdy byłam w połowie gimnazjum. W obecnych czasach, na moje oko, ludzie raczej znajdują sobie wymówki, bo mają szeroki dostęp do internetu, mogą oglądać całą masę filmów/seriali w oryginale, pisać z osobami z innych krajów. Wystarczy zrozumieć, że angielski to akurat coś, co może się przydać i nie należy się poddawać "bo i tak większości nie zrozumiem". To nic! Coś zrozumiesz, coś wywnioskujesz z kontekstu, a to już sukces i krok do przodu! Jasne, że osoba z taletem do języków załapie szybciej, więcej, w krótszym czasie, ale i osobie bez takiego talentu to pomoże.
A połowicznie zgadzam się z tobą, bo akurat daje korepetycje chłopaczkowi z 6 klasy i płaczę jak wolno idą z materiałem. Ja na tym etapie już choćby miałam wszystkie czasy przeszłe, a oni nadal wszystko w teraźniejszym. Według mnie, trochę to krzywdzące skoro akurat w tym wieku nauka języków obcych wchodzi najlepiej;;;
Anyway, my tu tylko bardzo generalizujemy i akurat takie też są moje spostrzeżenia, a w praktyce to może wyglądać doprawdy różnie w Korei i u nas^^