Czy myślisz więcej o swojej przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości?
Wszędzie panuje chaos. Ludzie po prostu rzucają się na wszystko w zasięgu ręki: komunizm, zdrową żywność, zen, surfing, balet, hipnozę, terapię grupową, orgie, rowery, zioła, katolicyzm, podnoszenie ciężarów, podróże, ucieczkę od rzeczywistości, wegetarianizm, Indie, malarstwo, rzeźbę, pisanie, komponowanie, dyrygenturę, wyprawy z plecakiem, jogę, kopulację, hazard, alkoholizm, wędrówki bez celu, mrożony jogurt, Beethovena, Bacha, Buddę, Chrystusa, transcendentalną medytację, heroinę, sok z marchwi, próby samobójstwa, szyte na miarę garnitury, podróże odrzutowcem do Nowego Jorku, dokądkolwiek... Te fascynacje zmieniają się nieustannie, mijają, ulatują bez śladu. Ludzie po prostu muszą znaleźć sobie jakieś zajęcia w oczekiwaniu na śmierć. To chyba dobrze, że istnieje jakiś wybór.
Kubek gorącej herbaty lub dwa. Ale ostatnio zacząłem pić różne zioła. Melisa, rumianek, mięta. Nawet piołun pije raz dziennie. Strasznie gorzki, dlatego zimny i duszkiem pity. Raczej poszerzę asortyment.
Ważę ponad 100 kg przy wzroście 169 jak zgubić niepotrzebne kilogramy nie katując się ćwiczeniami?
W większości przypadków wystarczy trzymać się kilku zasad. Po pierwsze obliczyć swoje zapotrzebowanie kaloryczne. Musisz wiedzieć, ile kalorii dziennie potrzebuje twoje ciało. Na podstawie tego ustalasz swoją dietę. Większość produktów, z których będziesz przygotowywać dania ma być nieprzetworzona. Dwa to ćwiczenia co drugi dzień. Nie jakieś wycieńczające na początek spacery. Później sam/sama ogarniesz, z czym się dobrze czujesz. I, tyle żeby schudnąć. Jeżeli ktoś od urodzenia hoduje sobie tłuszcz dajmy na to ze stresu się zajada. To w rok ani dwa tego nie spali. To potrwa kilka lat, a i tak nie gwarantuje, że skóra nie będzie zwisać. Tak ogólnikowo mówiąc.
Zdecydowanie kalafior. Brokuły, które jadłem zawsze były dodatkiem do jakiegoś dania. Jak dla mnie finisz brokułów jest gorzki/cierpki. Poza tym kalafior z zasmażką z bułki tartej mmm niebo w gębie.