Wydaje mi się że za dużo planuje i zamartwiam nad różnymi rzeczami które i tak koniec końców po głębszym zastanowieniu nie są aż tak bardzo istotne jak wcześniej. Wogóle w wielu aspektach nienawidzę spontaniczności bo zwykle wtedy odwalam coś głupiego, może i to dziwne. Wy też tak macie?