@EpickiKarim

✃ Sahin Giray ✃

Ask @EpickiKarim

Sort by:

LatestTop

ღhttps://justpaste.it/1244lღ

ღღღ Wklejam link do wypowiedzi Gulbahar, bo trzeba kopiować, żeby się otworzyło xd https://justpaste.it/1244l ღღღ
Wpatrywałem się w ową kobietę, czekając, aż z pomiędzy jej miękkich warg wypłyną jakieś słowa – jakiekolwiek. W końcu niewiasta odezwała się, choć nie oczekiwałem, że od razu podejmie decyzję. Tak też było, dokładnie jak przewidywałem. Sam nie wiem czemu, jednak nie potrafiłem spuścić z niej wzroku.
- Zastanów się, Gulbahar – rzekłem ze spokojem i łagodnością, o którą nawet sam siebie bym nie podejrzewał. – Zostaniesz tutaj, przez jakiś czas, będzie bezpieczniej – postanowiłem nagle, a widząc zdumione spojrzenie kobiety począłem wyjaśniać, co miałem na myśli. – Powiemy w pałacu, że zasłabłaś na targu, a ja cię przypadkiem znalazłem, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Medyczka natomiast, uznała, że mój dom będzie idealnym miejscem na spokojne wyzdrowienie – oznajmiłem, zadowolony, że ta myśl pojawiła się w mym umyśle. Jednak... Dlaczego tak bardzo pragnąłem zatrzymać ją tutaj? Przy sobie? Kobieta nic nie powiedziała, wiec uznałem to jako zgodę na mój pomysł. Wydawała się jednak nadal być zmęczona.
- Śpij Gulbahar – powiedziałem cicho, widząc senność kobiety, która ukazała się poprzez zamknięcie jej delikatnych powiek, kryjąc pod nimi tęczówki o pięknej barwie. Wpatrywałem się jeszcze przez krótką chwilę w śpiącą kobietę, a potem opuściłem komnatę, pozostawiając konkubinę Ahmeda pod opieką służącej.
ღღღ
Następnego dnia znów postanowiłem wybrać się na targ, na który chadzałem dość często – przecież to tam także tętniło życie stolicy świata. Nie zabawiłem tam jednak długo, wciąż pamiętając, że w mym pałacu nadal przebywa sułtanka Gulbahar. Gdy tylko powróciłem, zapragnąłem nagle ot tak, ją ujrzeć, sprawdzić jak się czuję. Sam nie wiem, skąd wynikała ta troska o jej osobę. Na pewno pojawiła się tylko dlatego, że byłem za nią odpowiedzialny, w końcu miała u mnie zostać przez jakiś czas. Skierowałem jednak swe kroki w stronę komnaty, w której zakwaterowano sułtankę, jednak ta ku memu zdumieniu okazała się być pusta. Gdzie podziewała się ta przeklęta kobieta?
- Hatun? – zawołałem donośnym głosem, a dziewczyna, która czuwała przy drzwiach, natychmiast pojawiła się przed mym obliczem. – Gdzie jest sułtanka? Dlaczego przy niej nie jesteś? – zagrzmiałem.
- Nie wiem, gdzie jest sułtanka, Chanzade, nie było jej tutaj – wyjąkała przestraszona dziewczyna. I gdzie ona się podziewa? Same problemy z tą kobietą. Swe kroki skierowałem tym razem do niewielkiego ogrodu, którego byłem posiadaczem – być może Gulbahar zapragnęła zaczerpnąć świeżego powietrza? Ze zdumieniem odkryłem, że także i tam jej nie odnalazłem, co wywołało we mnie dziwny niepokój. Gdzie mogła pójść? Chyba nie opuściła murów mej posiadłości, nikogo o tym nie informując? Naprawdę począłem się niepokoić o nieroztropną niewiastę.
ღღღ CIĄG DALSZY: https://justpaste.it/12g2w

View more

https://justpaste.it/11v8f

Czując jej delikatny, a zarazem niespodziewany dotyk na swej dłoni, gdy przyjmowała ode mnie kielich z wodą jedynie spojrzałem na sułtankę wzrokiem, świadczącym o tym, że nic mnie to nie obchodziło, przynajmniej miałem nadzieję iż tak to własnie wyglądało. Swoją drogą, czyż ona nie za często tutaj ostatnimi dniami trafiała? - zauważyłem nagle. Przypadek, czy niefortunne zrządzenie losu? Pragnąłem nienawidzić tej kobiety z całego serca, zapomnieć o niej i wyrzucić ze swych myśli. Na zawsze. Oh, nie, nie czułem do niej zupełnie nic, jedynie nie potrafiłem wyrzucić jej ze swojej głowy od tamtej feralnej nocy, gdy poddałem się nieszczęsnej słabości. Nic więcej – ciągle to sobie powtarzałem, bo przecież taka też była prawda. Po prostu ganiłem sam siebie za poddanie się słabości, bowiem to nie przyniosło niczego dobrego, ani jej, ani mi. Do tego te jej przeklęte zauroczenie! Czy kiedykolwiek uda mi się pozbyć tej kobiety? Powinna siedzieć w haremie i nigdy nie opuszczać pałacu, wtedy nic by się nie wydarzyło.
- Musisz wydobrzeć, sułtanko - powiedziałem stanowczo, słysząc słowa niewiasty, dotyczące jej samopoczucia, nie dając po sobie poznać, jakie myśli zaprzątają mój umysł. - Medyczka zostawiła jakieś lekarstwo - wyjaśniłem, przyglądając się jak kobieta piła wodę, którą jej podałem parę chwil wcześniej. - Przykazała abyś je zażyła po przebudzeniu - dodałem. Nie chciałem tego przyznawać, ale mimo wszystko obchodził mnie jej stan zdrowia, jednak sułtanka Gulbahar nie musiała o tym wiedzieć, a ja jak najszybciej powinienem pozbyć się tych myśli. Kobieta oddała mi pusty kielich, który położyłem na stoliku, a potem wsłuchałem się w jej słowa, których początkowo nie zrozumiałem. Tak przejąłem się niewiastą, że na chwilę zapomniałem o naszym problemie.
- To wydałoby się rozsądne - powiedziałem z wahaniem. Powinienem bez zastanawiania się przystać na jej propozycję, przecież to idealne rozwiązanie, zwłaszcza że to właśnie ona je zaproponowała - doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. Sam myślałem przez ten czas jak wybrnąć z sytuacji, w której się znaleźliśmy, jednak nawet nie brałem pod uwagę tej opcji, a może nie chciałem brać? Jeżeli ktoś dowiedziałby się o dziecku i o nocy, którą spędziliśmy, zginiemy my oboje oraz jej syn, jednak nie pragnąłem też śmierci dziecka, mojego dziecka.
- Jesteś pewna, że tego chcesz, Gulbahar? - zapytałem, nie wiedząc co mnie podkusiło, aby wypowiedzieć te słowa, jednak było już za późno na ich cofnięcie. – Nie sądziłem, że zaproponujesz akurat to rozwiązanie – dopowiedziałem szybko, ale jednak szczerze. Żeby jeszcze ta przeklęta niewiasta nie pomyślała sobie, że mi zależy, czy jakiejś innej absurdalnej głupoty.
⁂⁂⁂ CIĄG DALSZY: https://justpaste.it/121dm

View more

👑 https://justpaste.it/zvzc 👑

Niepotrzebnie łudziłem się, iż sułtanka Gulbahar mnie nie dostrzeże; nie miałem ochoty na konfrontację z jej osobą, nie teraz, gdy ostatnie wydarzenia były jeszcze wciąż tak bliskie i świeże, gdy mimowolnie zajmowały me nieszczęsne myśli… Jednak ku memu rozczarowaniu, dość szybko kobieta znalazła się przy mnie. Popchnąwszy mnie uprzednio w ocieniony róg od razu zasypała mnie gradem pytań - wydawała się być zdenerwowana, na co ja jedynie posłałem jej spojrzenie świadczące o mym politowaniu wobec jej osoby - przynajmniej taką miałem nadzieję.
- Oh, głupiutka sułtanka sądzi, że jest najważniejsza - zakpiłem, spoglądając w jej tęczówki. - Nie obchodzisz mnie ani ty, ani twój syn, Gulbahar - rzuciłem, nie bacząc na to, że me słowa prawdopodobnie zranią kobietę. Nie interesowało mnie to, przynajmniej usiłowałem myśleć że tak właśnie jest. – Powinnaś być jednak, na tyle mądra, że interesuje mnie zachowanie swojego życia i choćby tylko z tego względu nie zamierzam rozpowiadać o tym na prawo i lewo. I radzę, abyś ty także o tym pamiętała – dodałem. – Nikt nie może się dowiedzieć – powtórzyłem, a ona odeszła po chwili. Spojrzałem ostatni raz na kobietę, a potem i ja także powędrowałem w swoją stronę.
👑👑👑
Dni od tego feralnego dnia i pamiętnej nocy mijały dość szybko. Nie wątpiłem w to, iż sułtanka Gulbahar będzie milczała, wszakże również i w jej interesie to leżało. Zajmowałem się swymi sprawami, jak zawsze knułem i kombinowałem, a jednak wciąż, gdzieś w mych myślach pojawiała się ta przeklęta kobieta. Jedyne czego pragnąłem to znienawidzić ją i raz na zawsze wyrzucić ze swych myśli, ze życia, w które nagle się wdarła. Pojawił się w mym umyśle nawet pewien pomysł, plan idealny, który byłby dla mnie świetnym zabezpieczeniem na przyszłość. Przecież wystarczyło by jedno słowo i wynajęcie odpowiedniego człowieka, a po sułtance Gulbahar nie byłoby śladu. Plan wydawałby się być idealny, a jednak coś mnie powstrzymywało przed jego wykonaniem. Nie potrafiłem powiedzieć co, przecież ta kobieta nie znaczyła dla mnie kompletnie nic. W mych myślach pojawiała się jedynie dlatego, że spędziłem z nią noc, za co mogę stracić głowę – nie żywiłem do niej żadnych uczuć, próbowałem się przekonać. Żadnych. Już dawno postanowiłem, że nie pozwolę, aby miłość zagościła w mym sercu. Jedną ukochana już straciłem.
Me rozmyślania zostały przerwane przez służącego, który zawiadomił mnie o przybiciu tej przeklętej kobiety. Zastanawiałem się, czego znów mogła chcieć. Weszła do komnaty, a jej ton głosy był o wiele milszy niż przy naszym ostatnim spotkaniu. Co się zmieniło? Nie dała mi szansy wypowiedzenia ani jednego słowa, bowiem od razu poczęła wyjaśniać cel swej wizyty, kompletnie zbijając mnie z pantałyku swymi słowami, zanim jeszcze skończyła zdanie.
👑👑👑 CIĄG DALSZY: https://justpaste.it/11uhw

View more

Language: English