no bo to było po śmierci mojego przyjaciela . dowiedziałam się o jego śmierci i wieczorem kiedy moja siostra u mnie nocowała zgasiłyśmy już światło i obie siedziałyśmy rozmawiałyśmy na jego temat strasznie zdołowane . w pewnym momencie zamknęłam oczy kiedy je otworzyłam zobaczyłam czarną postać unosząca się nad podłogą nie mogłam oddychać "to" stało koło mojej Sylwii !! mrugnęłam i "to" zniknęło ... rozpłynęło się ... a ja zaczęłam płakać nie wiedziałam co sie dzieje . Na następny dzień porozmawiałam ze swoją przyjaciółką i ona powiedziała że Daniel ( mój przyjaciel który właśnie umarł ) chciał sie pożegnać i po prostu prosi o modlitwę . Uspokoiłam sie ale do dziś nie daje mi to spokoju wydarzyło sie to jakieś dwa miesiące temu ... Nadal sie boje o tym mówić ;(