"Ale to dotyka Severusa," powiedział Dumbledore poważnie. "Czy dorosłeś do opieki nad chłopcem, mimo wszystko?" "Dla niego" krzyknął Snape. "Expecto Patronum". Od czubka różdżki wybuchnęła srebrna łania: Wylądowała na podłodze biura, biegała po całym biurze, i poszybowała do okna. Dumbledore patrzył, jak odlatuje, a jak jej srebrzysty blask wygasł, odwrócił się do Snape'a, a jego oczy były pełne łez. "Przez cały ten czas?" "Zawsze" - powiedział Snape.