Wiercila się na kolanach mamy, odkąd tylko weszły do budynku, który wydawał się być kapitalnym miejscem do zabaw. Widząc mężczyznę, z którym rozmawiała mamusia, podbiegła do niego i, mocno przytulając się do niego... A raczej jego nogi, zaświergotała radosne. - Ceść!
Patrzył na małą z pewnym dystansem.
W obecności dzieci nie czuł się zbyt komfortowo, raziły go.
"Małe potworki, którym trzeba zmieniać pieluchę" - pomyślał.
Bynajmniej trzymał się od nich z dala.
Dziewczynka była podobna do Izzy, był ciekawy czy jej matka od czasu kiedy ją urodziła chodź odrobinę rozmyślała nad swoim zachowaniem wobec niego.
Patrzył na małą osóbkę z góry w jej wielkie oczy. W końcu ukucnął przy niej i rzekł dziecinnym niemalże głosem:
-Witaj mała osóbko - uśmiechnął się jakby miało to dodać mu uroku.
W obecności dzieci nie czuł się zbyt komfortowo, raziły go.
"Małe potworki, którym trzeba zmieniać pieluchę" - pomyślał.
Bynajmniej trzymał się od nich z dala.
Dziewczynka była podobna do Izzy, był ciekawy czy jej matka od czasu kiedy ją urodziła chodź odrobinę rozmyślała nad swoim zachowaniem wobec niego.
Patrzył na małą osóbkę z góry w jej wielkie oczy. W końcu ukucnął przy niej i rzekł dziecinnym niemalże głosem:
-Witaj mała osóbko - uśmiechnął się jakby miało to dodać mu uroku.