@JimMoriarty_IOU

Jim Moriarty

Ask @JimMoriarty_IOU

Sort by:

LatestTop

Previous

Fakt. *zamilkła na sekundę* To nieco niepokojące, nieprawdaż? *szepnęła półgłosem* Stawia mnie Pan przed trudnym wyborem... *westchnęła* *uniósł brew zdziwiony* Nie wiem czy zostać i kontynuować tę rozmowę, czy może wyjść i pozwolić Panu obejrzeć resztę materiału...

Możesz zostać.
Zapewne jeszcze raz chcesz obejrzeć swoje dzieło a ja jestem go ciekaw.
*otworzył ponownie laptop i włączył dalszą część nagrania https://justpaste.it/tku4 (napisała Ireth Alcatair)*
*każda sekunda nagrania coraz bardziej go cieszyła, na twarzy można było dostrzec ten sam uśmiech kiedy był podekscytowany, pięści trzymał zaciśnięte*
*kobieta obserwowała Moriartiego i wydawało się jej, że mężczyzna jest tak pochłonięty nagraniem iż prawie w ogóle nie mruga, nie chciał niczego przegapić*

Wow... *mruknęła z podziwem* Może kiedyś zgłoszę się do Pana na korepetycje? Nie uczy Pan na moim uniwersytecie. *zobaczyła zdziwienie na jego twarzy* Tak. Studiuję psychologię wieczorowo. *uśmiecha się widząc jego reakcję* Teraz już mnie na to stać...

Wybieram najlepsze uczelnie.
Psychologia...
Popatrz ile rzeczy dowiadujemy się o sobie.
Mamy wspólne pasje.
*mruknął a jego wargi poniosły się w uśmiech*

https://justpaste.it/tkv1

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
- Zmiana otoczenia dobrze nam zrobi - rzekł tonem pełnym spokoju. Zaobserwował na jej twarzy pewne uczucie ekstazy, jej zachowanie bardzo mu w tym momencie odpowiadało. W chwili kiedy spoglądał jej w oczy przez jego umysł przebiegło mu wszystko od chwili kiedy ją spotkał. Dwa tygrysy, które walczą o swoje. Takie same charaktery. Bardzo go to podniecało. W kilka chwil wyrobił sobie o niej opinię, która zmieniała się z minuty na minutę. Teraz tylko marzył aby dotknąć jej czerwonych ust swoimi. Gdyby nie podeszła do biurka zobaczyć sukienkę, zapewne by to zrobił.
*
- Dokładnie. Mam miarę w oczach. - Nie chciał ukrywać swojego rozmarzenia w jej dotyku kiedy musnęła mu policzek więc cicho westchnął.
*
- Byłem kiedyś w Francji, robiłem tam interesy... - kiedy to mówił obrócił się przodem do niej kiedy się rozbierała. - Lubię francuzów. - Przyglądał się jej sylwetce. I bardzo go kusiło by teraz w tym kierunku coś z tym zrobić. Kiedy zapytała czy mógłby jej pomóc jego instynkt oszalał lecz nie dał po sobie tego wyczuć. Podszedł do niej, chwycił suwak i powoli go zapinał. Jednak jego wzrok był skierowany na jej profil. Starannie przyglądał się jej długim rzęsą, ustom i gładkiej skórze szyi.
*
- Gotowe - rzekł i pomógł jej ułożyć włosy do tyłu, które jak jedwab spływały po jej plecach.

View more

People you may like

Julenenka’s Profile Photo #SSP melvo
also likes
olusia666’s Profile Photo Oleństwo ^^
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

Więc skoro jeszcze żyję, muszę być Panu potrzebna. *mruknęła pod nosem* To chyba dobra wiadomość.

Racja.
W porównaniu do reszty społeczeństwa przejawiasz intelekt.
Właśnie tego szukam.
Dlatego wykładam na uniwersytecie.
Biologię, chemię i matematykę.
*zobaczył zdziwienie na jej twarzy*
Tak. Dwa razy w tygodniu do tego jeszcze dochodzi inna szkoła..
Uniwerek to kopalnia złota.
Przykrywka dzięki, której mogę szukać uzdolnionych.

*próbowała patrzeć na niego obojętnie, jednak się roześmiała* *rozbawiło ją użycie słowa "jara" przez człowieka w garniturze* Dobrze. Ujmijmy to w ten sposób. *spojrzała na niego łagodniej* Czy to coś złego?

Nie.
Podziwiam osoby przychodzące tutaj.
Udowadniają mi, że się mnie nie boją.
Bynajmniej tak im się wydaje.
*mruknął*
Mówią czego oczekują.
A ja decyduję czy są mi potrzebni czy też nie.
To proste.
próbowała patrzeć na niego obojętnie jednak się roześmiała rozbawiło ją użycie

https://justpaste.it/tktd

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
Myślałem, że ta rozłąka potrwa wieki.
*wyszczerzył zęby, był już ubrany w garnitur a włosy miał zaczesane starannie do tyłu*
*wstał i dobrze się jej przyjrzał*
Jechałaś autobusem.
Czuję charakterystyczne spaliny.
Siedziałaś obok starszej pani lubiące koty.
Masz we włosach sierść.
*podszedł ku niej i ściągnął z jej włosów kłaczki*
Mam coś dla Ciebie.
*otworzył pudełko leżące na biurku*
Sukienka. Twój rozmiar.
Idziemy do eleganckiej restauracji. Pasuje do mojego garniaka.
Przebierz się.
*obrócił się*
Nie krępuj się.

*milczała przez chwilę, myśląc nad odpowiedzią, patrząc w jego rozbawione oczy* Sądzę... Sądzę, że jest Pan psychopatą. I nie lubi się Pan ograniczać do wyznaczonych standardów. *oblizała wargi nie przerywając kontaktu wzrokowego* Pan gra. Uwielbia Pan grać, w każdym tych słów znaczeniu.

Masz rację do tych obu kwestii.
jestem psychopatą i lubię grać.
Co z tego?
Nie chcę być normalny.
Chcę się wyróżniać.
Rzeczywistość jest nudna więc trzeba ją urozmaicić.
*szepnął półgłosem*
Oblizałaś wargi.
Ciebie tez to jara.
Ta niecodzienność jak to poetycko ujęłaś.
Wszyscy, którzy chcą adrenaliny i oderwania się od tych głupich standardów przychodzą tutaj.
Ja umożliwiam im to.
Tylko, że albo traktują to jako pracę albo jako zabawę.

https://justpaste.it/tkrk

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
*spojrzał na nią z zdumieniem, na jego twarzy malowało się zdziwienie*
Byłem tam.
Schowany za drzwiami, wszystkiemu się przyglądałem.
Bardzo dobrze widziałem Carla.
Wtedy nie wiedziałem, że ten mały geniusz będzie wtrącał nos w nie swoje sprawy.
*jego wzrok skupił się na jej dłoniach*
Wyciągnęli go za późno.
Nim to nastąpiło przyglądałem się jak płuca zapełniają się wodą.
Cudowny widok.
Poczułem wtedy ulgę.
Było mi z tym dobrze.
*spojrzał jak podchodzi do wyjścia, mógł wtedy po raz pierwszy dostrzec jej postać od tyłu*
*wysłuchał ją w spokoju*
*kiedy wyszła wyciągnął z kieszeni komórkę i napisał sms*
*po krótkiej chwili któryś z pracowników przyniósł mu podłużny kartonik i wieszak z świeżym garniturem i koszulą od Gucciego, otworzył pudełko i ujrzał prezent dla kobiety*

Pszczółko? *unosi brew* Czyżby moje bezczelne bzyczenie Pana denerwowało? *przymknęła zmęczone oczy* Nie. Nie mam. Mam jednak pytanie... *prostuje się* Jak to jest, że w jednej chwili mnie Pan komplementuje, a w drugiej obraża?

Twoje bzyczenie nigdy mi nie przeszkadza.
*jej pytanie trochę go rozśmieszyło*
Taka już moja natura.
Czasami bywam ludzki.
Jakby to ujął ktoś..
A może po prostu gram?
Całe życie.
Może tylko udaję, że życie to film?
Jak sądzisz?

A ja jestem bardzo wyszczekana. *krzyżuje ręce na piersi* I długo nie odpuszczam. *potarła brew i posłała mu zawadiacki uśmiech* Na razie nie mam potrzeby dawania Panu dodatkowych powodów na wyeliminowanie mnie.

Ale masz ochotę skręcić mi kark.
Powinienem potraktować to jako powód?
Nie.
*odpowiada sam sobie*
To zbyt dziecinne.
Wyglądasz teraz..
*przygląda jej się*
Jak pszczoła, która chce mnie użądlić.

*przekręciła głowę* Czy spróbować... *wzdycha* Może jeśli Pana zabiję wspomnienia do mnie nie wrócą? *uśmiecha się i mruży oczy* Jednak nie odpowiedział Pan na moje pytanie... Powstrzymałby mnie Pan? *oblizuje usta* Czy zabiłby mnie Pan pierwszy?

Zabiłbym Cię tylko jeśli miałbym powód.
Obecnie go nie posiadam.
Chyba, ze chcesz mi dać ten powód abym zmienił decyzję.
*odpowiedział na pytania, które najbardziej nurtowały kobietę*
Wspomnienia i tak będą w Twojej głowie.
Zabicie mnie niczego nie zmienia.
A być może nawet pogorszy sprawę.
*rozpiął guzik marynarki*
Gra słów jest moją domeną. Mogę tak godzinami.

https://justpaste.it/tjrs

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
Myślisz, że Sherlocka poznałem dopiero wtedy kiedy zaczął mi przeszkadzać w moich sprawach?
Błąd.
Znałem go wcześniej.
A właściwie widziałem parę razy kiedy to..
Kiedy to śledziłem jednego dzieciaka z jego szkoły.
*zamilkł po czym zaczął opowiadać*
Dałem Sherlockowi sprawę do rozwiązania.
Chciałem się zabawić. Ale nie teraz o tym.
Carl Powers. Młody mistrz pływacki.
*przewrócił teatralnie oczyma*
Miałem wtedy 13 lat. Już wtedy przejawiałem skłonności psychopatyczne.
Poza tym mimo tego, że Powers był ode mnie młodszy o dwa lata naśmiewał się ze mnie.
Nie pytaj nawet jak go poznałem bo nie ma to najmniejszego znaczenia.
W Londynie odbywały się zawody pływackie.
Wtedy nadarzyła się okazja.
*rzucił jej ciężkie spojrzenie, w którym było widać chęć zemsty*
Skorzystałem z niej.
Chłopak chorował na egzemę. Łatwo dodać truciznę do lekarstwa.
Utopił się w basenie.
Było to moje pierwsze morderstwo.
Zabrałem buty na pamiątkę ale też po to by nikt nie dotarł do mojej osoby.
Niestety młody Holmes zainteresował się tą sprawą.
Drążył temat.
*zacisnął pięść i uderzył nią w biurko*
Na szczęście nikt go nie słuchał. Był gówniarzem. Miał wtedy jakieś z 9 lat...
Po latach dałem rozwiązać mu zagadkę do końca.
I teraz jestem gdzie jestem a on tam w swoim brudnym mieszaniu.
*umilkł tylko na chwilę aby odpowiedzieć na kolejne pytania rozmówczyni*
Jedną opowieść już poznałaś.
A więc to oznacza, że oboje zgadzamy się na warunki tej umowy.
*stanął przed nią, bez trudu mógł dostrzec swoje odbicie w jej oczach*
Może spotkamy się gdzieś?
*powiedział spokojnie, miał nadzieję, że kobieta zgodzi się na propozycję*

View more

httpsjustpasteittjrs

- Pięciu na mnie jednego, walka wręcz. - Mruknął, opierając się o parapet. - Szef Japońskiej mafii, od dawna szkodził siatce. Planował zamach na Ciebie. - Oznajmił, wzruszając ramionami.

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
Moran.
*rzekł po czym wstał podszedł do niego i obie ręce położył mu na ramionach*
Dziękuję.
*spoglądał teraz w oczy towarzysza kiwając jednocześnie głową*
Jesteś nieoceniony.
*puścił go, sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyciągnął białą chustkę z inicjałami "JM", przyłożył ją ostrożnie do policzka Morana*
Nie musisz oddawać.
*podał białą tkaninę mężczyźnie i odszedł do biurka aby jeszcze raz spojrzeć na wycięty mięsień serca*
Jest piękne.
Powinieneś odpocząć.
*zwrócił się ku niemu*
Zajmę się resztą..
*wziął krwawy narząd w dłoń i włożył go do worka foliowego*
Pewien Hannibal pewnie się ucieszy.

Zmierzył szefa spojrzeniem. Wiedział, że to była misja mająca sprawdzić jego lojalność. Gdyby nie był świetnie wyszkolony, niechybnie by zginął. - To nie jest zabawne, szefie. - Warknął, ocierając krew z twarzy. - Myślałeś, że się złamię?

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
Nie idzie Cię złamać.
Wiemy o tym.
*dłonie skrzyżował razem i podparł się łokciami o kolana*
Opowiesz mi co zaszło?
I kogo tak urządziłeś?
Zmierzył szefa spojrzeniem Wiedział że to była misja mająca sprawdzić jego

Cieszy to Pana? TO przynosi Panu przyjemność? Doprowadzanie mnie do obłędu? *odwróciła głowę* Jak na razie doskonale Panu idzie. *po chwili odezwała się cicho* Powstrzymałby mnie Pan? *widząc jego pytające spojrzenie, powiedziała* Gdybym spróbowała Pana zabić?

Nie przynosi mi to satysfakcji.
Chciałem tylko wydobyć z Ciebie Twoja prawdziwą osobowość.
Najwidoczniej mi się udało.
*wypowiadał to dokładnie akcentując każdą sylabę*
*powtórzył równie dokładnie*
Chcesz spróbować?
*patrzył na nią a jego oczy były mocno wybałuszone, odbijało się w nich jedynie światło lampki na biurku*

Wszedł do jego gabinetu. Był cały we krwi, od kącika oka przez cały policzek, aż do podbródka ciągnęła cię dość głęboka rana. Rzucił na biurko ludzkie serce i, ciężko oddychając, spojrzał na Moriarty'ego. - Robota skończona, szefie.

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
Kogo tym razem upolowałeś?
*rzucił spojrzeniem na jego policzek a potem na serce leżące na biurku*
Jesteś zdyszany. Gonił Cię pies, który chciał się dorwać do mięsa?
*rzucił ironicznie*

Next

Language: English