Czwartek 6:50
Biegnę do samochodu by zdążyć na 7:00 do roboty. Nie mam daleko. W rękach trzymam paczkę, dwie książki dla znajomej i torebkę ze śniadaniem.
6:55
Na parkingu orientuję się, że nie mam telefonu w kieszeni. Klnąc na cały świat zaczynam bezskuteczne poszukiwania zguby w samochodzie. W końcu daję sobie spokój i biegnę do pracy już spóźniona. Pierwszy raz w życiu.
7:10
Siedzę już na swoim stanowisku pracy i cały czas myślę, gdzie mogłam ten telefon zgubić. Pewnie zostawiłam w domu, więc o 11:00 zerwę się na przerwie po niego i będzie dobrze.
11:00
Nie ma go w domu. Kurde mać, gdzie on może być?
11:20
Powrót do miejsca pracy i informacja, że mój telefon ktoś znalazł. Szczęśliwa z tego faktu piszę do dziewczyny, że go odbiorę. Po zdjęciach zguby już widać że z telefonu to trup jest.
15:30
Telefon odebrany. Wyświetlacz rozbity. Wszystko działa poza ekranem. Przeszukuję allegro i oddycham z ulgą. Wyświetlacz dla tego modelu Nokii to wydatek 150 zł.
Piątek 10:00
Idę do pana Zdzisia z jedynego komisu w mieście. Podaję mu zwłoki i proszę o łaskę. On tylko zerka na telefon, rzuca tekstem "200 zł" i on się odezwie kiedy mogę go odebrać.
Niedziela 11:30
"Pani telefon już zrobiony". Alleluja, niedziele handlowe! Wszystko w telefonie działa jak przed upadkiem. Nie widać praktycznie, że wyświetlacz był zmieniony. Nie mam twardego resetu, więc moje brzydkie selfie są w galerii.

---

Morał z tego taki, że od tego momentu wkładam telefon do torebki a nie kieszeni kurtki. xD

View more