ok ok ok W prawej rece trzymałam zyletke. Roztrzesiona stalam na dachu mojego bloku roniac morze lez. Nie mialam ochoty patrzec na ten swiat i mojego chlopaka calujacego sie z inna.Przyłozylo mi to duzy bol i cierpienie. Pozostalo tylko jednop pytanie,, Zrobić to ?'' Gdy sobie myslałam to mialam ochote to zrobic. Teraz wszystko nie ma sensu. Zrobilam pierwsze naciecie nieopodal łokcia. Poczulam chwilowy bol, ale potem beztroska ulgę. Powoli zaczełam czuc ucisk w rece. Krew splywalam mi po bluzce i spodniach kapiac na ziemie. Zrobilam kolejne naciecie, tym razem blizej zył. Po chwili bolu znow przyszła chwila ulgi. Czułam jak ten swiat traci sens. Tak jakby na prawde byl tylko głuchym snem. Krew zalewała mi reke. Czulam jak mi sie glowie kreci. Slyszałam takze bicie serca. Teraz juz nie wierzylam w nic. Przed odsunieciem sie w nicosc dzialilo mnie tylko jedno naciecie. Po chwili wachania czulam jak zimne ostrze zyletki wboja mi sie w skore. Zakręcilo mi sie w glowie. Upuscilam zyletkę i upadlam na ziemnie. Patrzac w niebo stracilam swiadomosc..... KONIEC MOJEGO OPOWIADANIA