*Ruby pyta* Wyobraź sobie. Żyjesz w małym spokojnym miasteczku, a nagle pewnego dnia na twoich oczach wkracza wojsko i zabija twoich najbliższych. Co robisz? Przeciwstawiasz się im w pojedynkę czy razem z grupką przyjaciół uciekasz i "bawisz" się w partyzanta? -drastycznie xd-
Oczywiście, że się przeciwstawiam. Lepiej zginąć za najbliższych niż zginąć gdzieś np na ulicy trochę później lub żyć samotnie z takim śladem w psychice. Miłego dnia (: