Haha daj se na wstrzymanie babo xD nie nie zakochałam się w zadnym kubie głupia idiotko ;) i odpuść se takie pytania xdd hahha :) Pozdrawiam cie idiotko :) środkowym paluszkiem :) :)
----------------- Zauważył ją, gdy tylko wszedł na most. Siedziała na poręczy, oparta była o słup. Na kolanach trzymała otwartą butelkę wódki. Twarz miała zwróconą w prawą stronę. Mętnym wzrokiem patrzyła w dal.Powoli ruszył w jej kierunku, bał się, że Iwona spadnie do wody. Starał się nie dopuszczać takich myśli do swojej głowy, ale tak strasznie się o nią bał.Oparł się o barierkę i tak jak ona spojrzał w dal.- Piękny widok. Nieprawdaż?- Powiedział po chwili milczenia. Starał się by w jego głosie nie było słychać zdenerwowania i napięcia.Nie spojrzała na niego, tylko dalej patrzyła się na zachodzące słońce.Ostatni taki piękny zachód ostatniego dnia października, pomyślała. - Jak mnie znalazłeś?- Zapytała go. Jej głos się trochę łamał, nie była zwyczajna picia i nie wiele potrzebowałaby zaczęło szumieć jej w głowie.- Nie było Cię w domu. U twojej przyjaciółki też Cię nie było.- Wziął z jej ręki butelkę i pociągnął solidnego łyka, po czym oddał jej butelkę.- A ostatnio lubiłaś tu przychodzić.Uśmiechnęła się.- Zawsze byłeś inteligentny.- Uniosła butelkę do ust i napiła się krzywiąc się trochę.- To przez niego to wszystko?- Zapytał po chwili.- Tak.- Odpowiedziała szybko.Już wiedział, że nie ma sensu dalej ciągnąć tej rozmowy, jeśli będzie chciała coś więcej powiedzieć to powie. Nie ma sensu naciskać.-, Czemu mnie szukałeś? - Bo martwię się o Ciebie.- Odpowiedział szybko.Iwona wybuchnęła spazmatycznym śmiechem.- Ty martwisz się o mnie?- Kolejny wybuch śmiechu i znów się napiła.Chłopak nie wiedział jak ma się zachować, w tym stanie humor dziewczyny był strasznie zmienny. Jeśli był by stanowczy mogłoby dojść do nieszczęścia, a tego nie chciał.- A czemu to szanowny pan się o mnie martwi?- Nachyliła swoją twarz w jego kierunku. Serc młodzieńca zabiło szybciej, z bliska była jeszcze piękniejsza.-, Bo nie zachowujesz się normalnie.- Czyżby?- Stanęła na barierce. Obróciła się. Młodzieniec o mało, co nie krzyknął. - Proszę Cię, przestań…Nie posłuchała, spacerowała po niej w tę i z powrotem nie robiąc sobie nic z tego, że mogłaby spaść.W jej oczach dało się zauważyć łzy.- Życie jest do bani.- Chłopak chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna mu przerwała.- I nie mów mi, że jest inaczej.Zatrzymała się i odwróciła się do chłopaka plecami, wystawiła prawą nogę nad wodę i lekko się pochyliła.- A gdyby tak..- Była by skoczyła gdyby nie on w ostatniej chwili złapał ją w pasie i przyciągnął ją do siebie. Serce waliło mu jak oszalałe o mała, co Iwona nie popełniła samobójstwa.O mało, co jej nie stracił!Co by zrobił bez niej? Jak by wyglądało jego dalsze życie? Iwona przytuliła się do niego, nie mogła opanować płaczu.- Przepraszam.- Powiedziała przez łzy. - Cii.Mocniej ją przytulił.W tym momencie uświadomił sobie coś bardzo ważnego. Kochał ją. Kochał ją od chwili, w której ją poznał.Kochał od pierwszego uśmiechu.Kochał ją od pierwszej kłótni. Kochał ją…Był głupcem, że tak późno sobie to uświadomił. O mało, co je