powiedzmy, że coś tam wyskrobałem na papierze dwa utwory/piosenki, może kiedyś się z nim podzielę, ze światem, ale osobiście uważam ze jest nazbyt "kiczowaty"
a leci on tak:
Czternaście kawałków kurczaka lecimy do mca madafaka, ale w kieszeni mamy tylko piątaka
Nie stać nas na tego ptaka
No to chuj
Niezły gnój
Będę głodny jak Twój wuj
O piątej nad ranem wrraz z naszym kapitałem
Będziemy własnym kapitanem
I chociaż głodni to nie samotni
Lecimy przez miasto nieznane
Wrockove na nie mówią panie
I ja Twój przyjaciel
Nagle widze ze w piatek za piątaka chłodnik
Zjemy go razem, pójdziemy na chidnik
I tak spędzimy kolejny dzionek
Ze wzajemnym zrozumieniem
W kolejnym dziwnym mieścieba! Mam nawet jakiś zarys scenariusza zapisany, gdzieś schowany "do szuflady"
drugi z kolei mam zapisany gdzieś w głębinach mailowych z podkładem muzycznym, ale jak dla mnie tylko dla tych faktycznie zainteresowanych... xd
Pozdrooo i piona!
View more