Na koncertach ciśniesz się do przodu pod scenę czy bawisz się z tyłu?
To zależy jeszcze kto jest na scenie :)
Przykładowo na koncertach klubowych zawsze gdzieś tam bliżej przodu jestem.
W klubie nie ma takiego chodzenia jak na świeżym powietrzu i całkowicie inny klimat jest.
Teraz trochę o Woodstocku jak to wyglądało kiedy było 600 tyś fanów przed sceną.
Tam o dziwo zawsze stałem na samym przodzie i nie było trudno tam się dostać.
Dosłownie 10/15 min żeby znaleźć trochę luzów i można się było przecisnąć.
Takie normalne koncerty plenerowe to nie koniecznie zawsze pcham się w centrum gdzie jest masa ludzi.
Lubię stać sobie w takim neutralnym żeby mieć sporo luzu, ale też dobrze się bawić i wyskakać.
Często też przychodzę posłuchać muzyki wcześniej jak grają mniej znani artyści.
Siadam sobie na trawie tak żeby wszystko widzieć i słyszeć ;p
Przykładowo na koncertach klubowych zawsze gdzieś tam bliżej przodu jestem.
W klubie nie ma takiego chodzenia jak na świeżym powietrzu i całkowicie inny klimat jest.
Teraz trochę o Woodstocku jak to wyglądało kiedy było 600 tyś fanów przed sceną.
Tam o dziwo zawsze stałem na samym przodzie i nie było trudno tam się dostać.
Dosłownie 10/15 min żeby znaleźć trochę luzów i można się było przecisnąć.
Takie normalne koncerty plenerowe to nie koniecznie zawsze pcham się w centrum gdzie jest masa ludzi.
Lubię stać sobie w takim neutralnym żeby mieć sporo luzu, ale też dobrze się bawić i wyskakać.
Często też przychodzę posłuchać muzyki wcześniej jak grają mniej znani artyści.
Siadam sobie na trawie tak żeby wszystko widzieć i słyszeć ;p