@NataliaOpowiadaniaoBam

Natalia_OpowiadaniaoBAM

Ask @NataliaOpowiadaniaoBam

Sort by:

LatestTop

Masz jakieś plany na resztę dnia? Miłego dnia ;)

Hankia’s Profile Photozαкσ¢нαиα ωαяιαткα
Jedziemy z @Fanfiction_charlielenehan na koncert BAM w Gdańsku! Dodoawajcie snapa: knbam !!! Będziemy odpowiadać na pytania i pokażemy troché z koncertu! Zadawajcie pytaniaa na naszych askach i na snapie ❤

Hej! Podasz mi Aska dziewczyny, która pisze ff o Leondre i kiedys polecała twoje konto. W tym ff tata głównej bohaterki nie pozwala spotykać sie jej z Leo. Kojarzysz? Szukam tego Aska od bardzo dawna i nie moge go znaleźć😕 Z góry dziękuje za podanie

Martyna Bielicka
Niestety nie obserwuje już tego aska, alee jak ktos zna to podajcie link w pytaniu!

Related users

Jedziesz na koncert BaM we wrześniu?!😍

Bars And Melody ff
Tak, do Gdańska 😇 Niestety nie udało mi się kupić m&g, ale ciesze się, że pojade chociaż na zwykły razem z @Fanfiction_charlielenehan ❤ Relacja na snapie z koncertu 22.09: knbam Dodawajcie! +będzie Q&A więc zadawajcie mi i Kamili pytania na asku! (o nas, o bam, o wszytskim!)

❤️UWAGA❤️ Razem z @Fanfiction_charlielenehan założyłyśmy snapchata, na którym będziemy odpowiadały na pytania i pokażemy wam koncert z trasy chłopaków w Gdańsku (22.09)! 😘 Dodawajcie: knbam +Ktoś z was jedzie na ten koncert? Bo chętnie się spotkamy!

Natalia_OpowiadaniaoBAM

💎PODZIĘKOWANIA💎

Natalia_OpowiadaniaoBAM
Z racji tego, że skończyłam już to opowiadanie, chciałabym bardzo wszystkim podziękować. Dziękuje każdemu, kto czytał moje fan fiction, bo to dla was je pisałam i gdyby nie wy, to bym go nie kontynuowała, a sprawiało mi to naprawdę dużo radości. Dziękuje też wszystkim, który dawali mi różne pomysły, motywowali mnie i pisali różne miłe rzeczy w pytaniach. To naprawdę dawało mi energię i chęć do pisania. Gdy zaczynałam to opowiadanie nie sądziłam, że ktokolwiek je przeczyta, a co dopiero tyle osób! Bardzo polubiłam pisanie i gdy przeczytałam kilka pierwszych i ostatnich część to widzę, że coraz lepiej mi to idzie. Napewno nie skończe na tym jednym opowiadaniu i będę pisała też inne, bo stało się to moją pasją. Bardzo przyjemnie pisało mi się o przygodach Natalki. Na początku chciałam, żeby była ona pewnego rodzaju odzwierciedleniem mnie, ale stworzyłam całkiem inną postać, którą naprawdę polubiłam. Będę tęsknić za "światem" z tego opowiadania i za wami, ale mam nadzieje, że będziecie czytać też inne moje opowiadania i nie żegnamy się na zawsze. Wieczorem założe ask'a na którym będziecie mogli mi zadawać pytania i będę informowała o różnych konkursach, nowych opowiadaniach i różnych rzeczach! Pisanie tego opowiadania stało się moją codzinnością i smutno mi je tak kończyć, ale wszystko co ma początek ma też koniec... Dziękuję wszystkim jeszcze raz! ILY ❤

View more

💎💎💎

Natalia_OpowiadaniaoBAM
💎EPILOG💎
17 LAT PÓŹNIEJ
- Savannah, chodź! - usłyszałam roześmiany głos mojej mamy dochodzący z ogrodu.
Wyszłam na podwórko ze szklanką lemoniady w ręce i podeszłam do koca, na którym siedzieli mama, tata i mój brat.
- Siadaj. - poklepał miejsce koło siebie tata.
- Patrz! Dalej biegasz tak po domu jak nikogo nie ma?- powiedział przez śmiech Will pokazując palcem na moje zdjęcie w pieluszce z różowym nocnikiem na głowie.
- Bardzo śmieszne, William. - powiedziałam do brata z sarkazmem.
- No przecież żartuje, Savann! - powiedział i uderzył mnie żartobliwie w ramie.
Oglądaliśmy wszyscy albumy, aż natrafiliśmy na jeden ze wspólnymi zdjęciami mamy i taty z młodości.
- Ile mieliście wtedy lat? - zapytałam. - Na tych pierwszych 16, wtedy się poznaliśmy. - wyjaśniła mama.
- A na innych byliśmy coraz starsi. - dodał tata.
- O patrz, Natalka...- powiedział do mamy tata.
- To było na ślubie Charlie'go i Chloe... - powiedziała mama i lekko posmutniała.
Tata ją przytulił i dalej oglądaliśmy. Opowiedzieli nam pełno historii, a my słuchaliśmy z Will'em uważnie. Było bardzo fajnie.
-Wiecie co? Kocham was nad życie. - powiedziała mama.
- Ja też, najbardziej na świecie. -- dodał tata.
- My was też. - powiedzieliśmy z bratem w tym samym czasie i wszyscy się przytuliśmy.
- Na zawsze. - szepnęła mama i popatrzyła na tate.
- Na zawsze. - odpowiedział jej i się pocałowali.
I dalej siedziałam z moją kochaną rodziną, aż do wieczora.

View more

200😍💎👑 Gratuluję 😘❤

❤hiplikeolka❤
- Boje się! A co jak się przewróce, zaczne płakać albo co gorsza...
- Cii! Wszystko będzie idealnie, nie bój się. - powiedziałam do Kamili kiedy zapinałam jej naszyjnik. - No i gotowe. Wyglądasz cudownie!
Dzisiaj był dzień ślubu Kamili i Charliego. Minęło już pół roku od oświaczyn czyli mniej więcej pół roku od mojego wybudzenia się ze śpiączki.
Julie też cieszyła się ze ślubu swojego taty. Bardzo dobrze.
- Julie, kochanie, podasz mi sukieneczke Savann? - zapytałam a dziewczynka przyniosła mi ubranie.
Savannah i Will mieli już 8 miesięcy. Był 1 października 2023, czyli za 5 dni Leondre będzie miał 23 lata, a za 26 dni, Charlie 25. Matko, "czas szybko leci" to jest serio prawda!
Z zamyśleń wyrwała mnie Kamila.
- Natalka, chciałm ci coś powiedzieć, bo ja...
- Hmm?
- ...jestem w ciąży! - powiedziała radośnie pokazując na swój brzuch.
- O jeju, to świetnie! Gratuluje! - przytuliłam ją mocno.
- Ale co to znaczy, Kamila? - zapytała Julie. Kamila chciała, żeby mała mówiła do niej po imieniu.
- Że mam w brzuszku małego bobaska, a ty będziesz miała siostrzyczke albo braciszka!
- Naprawde?! - ucieszyła się. - Ale super!
***
Po uroczystości w kościele było wesele, ale byłam tam tylko do ok. 22:00, bo postanowiłam pójść z dziećmi do naszego wynajętego pokoju i położy' je spać. I tak dla nich to późno.
- Mogę iść z tobą. -powiedział Leondre.
- Nie, Leo, zostań.To wesele twojego najlepszego przyjaciela. - powiedziałam z uśmiechem i poszłam uśpić dzieci.
Siedziałam, a dzieci spały kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam, a to był Charlie.
- Hej, moge?
- Jasne, wchodź. Charlie, strasznie się cieszę, że jesteś szczęśliwy, wiesz?
- Dzięki... Czasami mam takie dni, że znowu płaczę, po śmierci Chloe i mam takie dziwne wrażenie, że... że nie powinienem po śmierci Chloe kochać kogoś innego. Ale ja tak bardzo kocham Kamilę, jest dla mnie ważna i...potrzebuje kogoś bliskiego.
- Charlie, jestem pewna, że Chloe chciałaby żebyś był szczęślwy z kimś innym.
- Napisała mi to...w tym liście.
- No właśnie. Nie martw się, to twoje wesele, musisz się cieszyć. Kochasz Kamilę?
- Bardzo.
- Więc nie przejmuj sie i biegnij do niej. - przytuliłam go.
Jakoś czuje, że teraz zacznie się nowy, lepszy rodział w naszym życiu. Nie, nie czuje. Jestem tego pewna.

View more

199 ❤💎

mrswalaszekjulia’s Profile Phototylko ᴊᴜʟᴋᴀ
- Co? - zapytał.
- Ja też jestem szczęśliwa. Nawet nie wiesz jak bardzo. Czasami było ciężko, mieliśmy problemy, ale...ale teraz jest idealnie. Naprawde. Mam ciebie, dzieci - nic mi innego.nie potrzeba. Kocham was nad życie. Tak jak nikt nikogo wcześniej nie kochał.
- Myślę, że jest jeden wyjątek. Moja miłość do was.
Zaśmiałam się i pocałowałam go.
- Na zawsze.
- Na zawsze.
Nagle mój telefon zadzwonił. Dziwne, było już dużo po północy.
***
Po obiedzie zadzwonił do mnie Charlie.
- Cześć.
- Hej, Nat. Mam prośbę, zajmiesz się dzisiaj Julie?
- Jasne, a o co chodzi?
***
Siedzieliśmy w salonie - ja, Leo, Savannah, Will i Julie. Był już wieczór, a ja ze zniecierpliwieniem czekałam na telefon od Charliego, czy mu się udało. Ale zamiast tego zadzwoniła Kamila.
- Oświadczył mi się, rozumiesz?! Co za wariat! Jezu, tak go kocham! - krzyknęła dziewczyna płacząc, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

View more

198👭👑

KamilaOpowiadanie_Bam
- Hej, Bambinos! - przywitał się Leo, a ja pomachałam do kamerki.
Na czacie wszyscy się z nami witali i pisali różne rzeczy.
- Może zadawajcie pytania, a my będziemy odpowiadać? - zaproponowałam.
- Co w na to? - dodał Leondre.
Dziewczyny pisały, że to.dobry pomysł więc wybieraliśmy różne pytania i zadania.
- Wstawcie na instagrama zdjęcie dzieci. - przeczytał Leo i spojrzał ja mnie pytająco.
- To ty jeszcze tego nie zrobiłeś?! - udawałam oburzoną i wybuchłam śmiechem.
- Natalka, zaraz obudzisz maluchy! - zaśmiał się Leo. -Już wstawiam, już.
Wybrał nasze zdjęcie, na którym siedzimy na kocyku, ja z Savann na rękach, a Leo z Will'em i wstawił je z podpisem "Moja kochana rodzinka ❤ xx"
Dziewczyny zaczęły pisać na chacie "Jakie to słodkie!", "Urocze maluszki!" itp. To takie kochane.
- Nazywają się Savannah i William. - odpowiedziałam na jakieś pytanie z chatu.
- Kiedy nowa piosenka? - przeczytał Leo. - Nagraliśmy z Charlsem kilka kawałków a pierwszy opublikujemy w piątek, jeszcze dodamy info jutro.
- "Jesteś szczęśliwy, Leo?" - zapytałam pokazując mu pytanie na ekranie.
- Jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Mam wspaniałą, ukochaną żonę, dwójkę cudownych dzieci, wymarzoną pracę, najlepszych przyjaciół i rodzinę jakich mogłem sobie życzyć i was. Czego mi potrzeba więcej?
Uśmiechnęłam się.szeroko i wtuliłam w Leo.
- Kocham cię. - powiedziałam po polsku.
- Ja ciebie bardziej, Natalka. - odpowiedział w moim ojczystym języku.
Skończyliśmy younow dosyć późno i położyliśmy się do łóżka.
- Wiesz co, Leo? - zaczęłam.

View more

197

#Yo ♥ℓσνє мєє♥
Obudziłam się o 8:00, bo był piątek i dzisiaj miała przyjechać do nas rodzina. No i o 17:00 przyjechał ostatni tata i byliśmy w komplecie.
Kuba grał z Katie w grę planszową, mama rozmawiała z Victorią i Matildą w kuchni, tata bawił się ze swoim wnukiem Nick'iem i rozmawiał z Colin'em i braćmi Leo, a ja, Hania, Leo i Lukas siedzieliśmy w salonie, gadaliśmy i wygłupialiśmy się. Leondre kołysał Savann, a ja trzymałam na rękach Will'a. Było cudownie. Kocham takie rodzinne spotkania.
Cały weekend spędzilismy razem, a w poniedziałek wszyscy się rozjechali do domów. Tylko tata został u nas na dłużej i miał polecieć do Polski w czwartek.
Savannah i Will spali grzecznie w łóżeczkach, tata poszedł do gościnnego pokoju, a ja i Leo postanowiliśmy zrobić younow. Matko, tak dawno tego nie robiliśmy, Charlie też. Co tam, chłopaki muszą w końcu dbać o Bambinos!

View more

Ty jesteś u mnie , ja u ciebie , całkiem inna fabuła, ale podoba mi się to 😀😀 czekam na next ❤

KamilaOpowiadanie_Bam
#196
- Hej, kochanie. - przywitałam go.
Podszedł do mnie i objął mnie od tyłu, a ja odwróciłam się i go pocałowałam.
- Zostań chwilę z dzieciakami, muszę zrobić obiad i wogóle. - poprosiłam.
- Może pojedziemy do centrum i zjemy na tam, a potem pójdziemy na basen razem czy coś. - zaproponował Leo.
- No okey, to chodź, ubierzemy cieplej dzieciaki.
Po kilknastu minutach byliśmy gotowi i wyszliśmy z domu. Był 24 maja, było naprawdę ciepło i świeciło słońce. Postanowiliśmy pójść sobie spacerem. Leo prowadził wózek, a ja chwyciłam jego ramie i szliśmy rozmawiając i śmiejąc się jak dawniej. Niby nic, ale dla mnie było cudownie. Bardzo tęskniłam za tym przez te 3 miesiące.
Doszliśmy do centrum i poszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy jedzenie i czekając nakarmiliśmy butelką Savann i Will'a.

Jaki pomysł ? :D 195

Łucja#NOoBAM
Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Leo.
- Hej, wpadłam na taki pomysł, żeby zrobić taki jakby "zlot rodzinny" czy coś w tym stylu. Wiesz, zaprosilibyśmy i moją i twoją rodzinę, wszyscy byśmy robili coś razem. Chciałabym po tych 3 miesiącach znowu wszystkich zobaczyć i wogóle.
- Super pomysł, to zadzwoń do kogo chcesz i zaproś, nie wiem, na ten weekend?
- Okey. Kocham cię, skarbie.
- Ja ciebie też, kochanie.
Rozłączyłam się i podeszłam do takiej jakby maty do zabaw, na której leżały dzieci.
- Co tam moje skarbeczki ukochane? - zapytałam z uśmiechem i dałam im buziaki. Pobawiłam się z nimi i postanowiłam zadzwonić już do kilku osób.
Hania i Colin z Nick'iem bedą, mama, Kuba i Katie i tata też. Zadzwoniłam także do Victorii oraz Tilly i Lukas'a. Zaprosiłam jeszcze Charlie'go, Julie i Kamilę. No właśnie. Po śmierci Chloe, Kamila ciągle pomagała im, zaprzyjaźnili się i... Charlie pokochał Kamilę i postanowili spróbować. Strasznie się cieszę, że Charls jest w końcu szczęśliwy, mimo tego, że śmierć Chloe była dla niego taka bolesna... Gdyby żyła, napewno chciałaby, żeby pokochał kogoś innego. Dobrze, że to akurat Kamila.
Czyli załatwione. Ale się cieszę, że znowu zobacze ich wszystkich razem. Dzisiaj jest środa, a oni przyjadą już w piątek aż do poniedziałku, tylko tata trochę dłużej. - Wróciłem! - usłyszałam głos Leo.

View more

194 😁😁😁😁💪😘

wwikaxd’s Profile Photowiktoria✨
Musiałam jeszcze zostać w szpitalu tydzień i wróciłam do domu. Savannah i Will na szczęście szybko się do mnie przywiązali. Byli dla mnie i Leo całym światem.
Wieczorem położyliśmy bliźniaki spać i sami też poszliśmy spać, a raczej leżeć rozmawiając.
- Jeju, jak dobrze, że wszytsko jest po staremu. Kocham cię. - powiedziałam.
- Ja ciebie też. Na zawsze.
- Na zawsze.
Położyłam się tak, że słyszałam bicie jego serca i zasnęłam.
Wstałam ok. 9:00, bo Savann zaczęła płakać. Tak jak jakieś 3 razy w nocy. Will też.
Byłam strasznie zmęczona... Nakarmiałam i ubrałam dzieci, a potem zeszłam z nimi na dół. Leondre miał jakieś spotkanie z menagerem, więc miałam sama wszystko na głowie.
Nagle wpadłam na pewnien pomysł.

dziewczyno ja tu zawał zaraz będę mieć 193 😍😍

#Yo ♥ℓσνє мєє♥
To było jak jakiś cud.
Wreszcie!
Wreszcie znowu zobaczyłam Leo.
Wreszcie mogłam go przytulić.
Wreszcie ujrze moje maleństwa.
Wreszcie będzie jak dawniej.
Jeju, nawet nie mogę opisać tego szczęścia! Twarz Leo się wyostrzyła. Miał łzy na policzkach. Przybliżył się i pocałował mnie, a ja w końcu mogłam odwzajemnić jego pocałunek.
- Matko, Natalka, nawet nie wiesz jaki jestes szczęśliwy! Kocham cię najbardziej na świecie, już wszystko będzie dobrze!
- Też cię kocham...- wyszepnęłam. Mogę zobaczyć dzieci? - zapytałam cicho.
Leo spojrzałna lekarza, a ten z uśmiechem kiwnął głową. Leondre wyszedł szybko z sali i wrócił z wózkiem, a obok była moja zapłakana mama.
- Natalka... - wyszeptała. - Córeczko, tak się cieszę...
Leo wyjął z wózka maleństwo ubrane na różowo... Savannah. Wyciągnęłam po nią rece, Leo mi ją podał z uśmiechem, a ja przytuliłam córeczkę i dałam jej buziaka w policzek. Chwilę później mąż położył koło mnie Will'a. Jejku, tak bardzo kocham te maluchy. Są takie cudowne!
- Kocham was. - powiedziałam wzruszona.

View more

192? Uwielbiam Cię dziewczyno <3

Alex
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Mijały kolejne miesiące, ale ja dalej leżałam nieruchomo. Codzinnie przychodził do mnie Leondre, Charlie, Julie, Kamila, Hania z Colin'em i Nick'iem, mama, był też tata, rodzina Leo i dużo innych osób. I moje ukochane 3-miesięczne maluszki - Will i Savannah. To było dla mnie straszne - minęło tyle czasu od ich narodzin, a ja ich jeszcze nie widziałam. Leo codzinnie opowiadał mi co robiły, jak dorastają, kładał je koło mnie, tak jakbym je przytulała... Tak bardzo kochałam te maleństwa. A co jak obudzę się, a one nawet nie będą wiedziały, że to ja jestm ich mamą? Bardzo się tego bałam...
Dzisiaj było inaczej.
"Obudziłam się", jeśli nie otworzenie oczu tylko powrót do rzeczytwistości, można nazwać obudzeniem się, poczułam ogromny ból w klatce piersiowej i nie mogłam złapać oddechu. Jakiś urządzenie koło mnie zaczęło szybko pykać, ktoś wbiegł do sali i nałożył mi coś na twarz - zapewne maskę z tlenem. Po chwili mogłam już normalnie oddychać. Udało się... Nie mogę odejść, dzieci i Leo mnie potrzebują...
Leżałam jeszcze trochę słysząc tylko to pykanie o jakieś głosy na korytarzu. Wreszcie drzwi znowu się otworzyły i usłyszałam ten kochany głos:
- Cześć, kochanie. - powiedział Leondre i złożył pocałunek na moich ustach. - Savann i Will są z twoją mamą na korytarzu, bo...lekarz mówił, że twój stan się trochę po...pogorszył i nie mogły tu być...
Nie może się pogarszać! Muszę żyć dla tych, których tak bardzo kocham!
Skoncentrowałam całe swoje siły i udało się! Po 3 miesiącach nieudanych prób, wreszcie mi się udało! Niby nic, ale dla mnie to wiele... wreszcie udało mi się poruszyć palcem dłoni, którą gładził Leo.
- N...Natalka! Jezu, panie Hills! Szybko!
Lekarz wbiegł na sale, a Leondre chyba płakał ze szczęścia.
No teraz to musi mi się udać!
Znowu leciutko ruszyłam palcem, potem drugim i wreszcie delikatnie całą ręką.
- Pani Natalio, jeśli pani jest w stanie, proszę próbować robić coś jeszcze. - poprosił doktor.
A ja wtedy lekko otworzyłam oczy, ale od razu powieki mi opadły. Spróbowałam jeszcze raz i zobaczyłam niewyraźne twarze lekarza i Leo.

View more

191?💛💙💜💚❤

Alex
- Moge z nią zostać sam? - zapytał smutno.
- Tak, myślę, że tak. Jakby coś to proszę mnie zawołać. I niech pan pamięta o tym, co mówiłem.
- Jasne, dziękuję.
Usłyszałam dzwięk zamykanych drzwi i poczułam ciepłą dłoń Leo, na mojej.
Tak bardzo chciałam ją ścisnąć, przytulić go, pocałować...Ale nie mogłam.
- Natalka... wiem, że mnie prawdopodobnie słyszysz, więc...opowiem.ci wszytsko, bo pewnie czujesz się oktopnie z tym, że nic nie wiesz...
No kurde, jakby czytał mi w myślach. -... Jane...wypchnęła cię przez barierkę mostu i... straciłaś przytomność, a potem się oka...zało... - jego głos się załamał. - ...zapadłaś w śpiączkę... Ale z dziećmi wszystko dobrze... Są takie cudowne. Jestem pewnien, że w krótce je zobaczysz... Natalka...proszę, wróć do nas... Wiem, że to nie możliwe, ale... walcz. Nie poddaj się, błagam...

View more

190....😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇💙💙💙💙💙💙👌👌👌👌👌😰

wwikaxd’s Profile Photowiktoria✨
Nagle usłyszałam jakiś dziwny, niewyraźny dźwięk. Wreszcie. Ciągle była taka okropna głucha cisza. Dzwięk był coraz wyraźniejszy, więc się wsłuchałam.
- ...więc niech pan do niej mówi, dotyka ją, przytula. Jestem pewnien, że słyszy i czuje, tylko sama nie jest w stanie niczeho zrobić.
- Dobrze... - Leondre. To jego głos... - Ile to może potrwać?
- Nie wiadomo. Czasami kilka dni, kilka miesięcy, kilka lat, albo...
- ...albo nigdy się nie obudzą. - dokończył Leo.
Czyli byłam w śpiączce. Matko... To takie okropne uczucie. Faktycznie słyszałam i czułam, ale nic nie mogłam zrobić...
Leżałam pewnie nieruchomo i tak miałam leżeć bardzo długo, chyba że jakimś cudem się obudzę...
Muszę walczyć... dla Leo i dla dzieci... no właśnie! Co z nimi?!
Nawet nie mogę zapytać, bo nie moge otworzyć ust! To jest takie straszne...

View more

189💞😢

BARS AND MELODY
Cały dzień byłam lekko spięta, ale Leondre chyba tego nie zauważył. Ok. 23:00 założyłam płaszcz,bo wreszcie chciałam wyjść.
- Leo...strasznie boli mnie głowa, a w domu nie ma żadnych tabletek. Pojde do całodobowego, a z resztą świeze powietrze dobrze mi zrobi i tak dalej.
- Pójde z tobą. - stwierdził Leo i wstał z kanapy.
- Nie, zostań. Zaraz wróce.
- N...no dobra, tylko szybko wracaj, boje się o ciebie.
- Jasne, pa. - powiedziałam i go pocałowałam. - Kocham cię.
Wyszłam z domu i po chwili byłam już w parku. Nagle o czymś pomyślałam. Jeśli mi się coś stanie, to.nie tylko mi. Też dzieciom. Ale już za późno. Nie moge wrócić. Wyciągnęłam telefon i napisałam wiadomość do Leo.
"Leondre, szybko przyjdź do parku na GreenRoad. SZYBKO."
Weszłam na mostek i szłam dalej, ale nagle zatrzymałam się.
- Kogo ja tu widze. Nie sądziłam, że będziesz taka odważna, brawo. - nie przypominałam sobie tego głosu, więc się szybko odwróciłam. Dziewczyna zaczęła się śmiać i klaskać.
Jane. Ta Jane, przez którą Leondre zaczął ćpać. Zepsuła nam 5 lat, czego ona jeszcze chce?!
- Jane... - wyszepnęłam.
- O, pamiętasz mnie. Trudno było zapomnieć, no nie?
Myślałam, że ją zaraz walne. Ale stałam tylko nieruchomo. Ona jest taka bezczelna...
- Ale wszystko zjebałaś. A właściwie on. Ale to nie jest ważne. Ważne, że Leondre jest mój, a ty jesteś przeszkodą. Wiem muszę cię usunąć z drogi. Tylko, że przez to co twój MĄŻ zrobił, na nim też mi nie zależy. On też musi cierpieć. A przez twoją śmierć to będzie możliwe. - zaczęła się do mnie zbliżać, a ja odruchowo złapałam się za brzuch, jakbym chciała obronić moje maluszki. Cofałam się do barietki mostu, a ona była coraz bliżej.
Nagle usłyszałam jakiś krzyk. Oderwałam wzrok od Jane i zobaczyłam biegnącego Leo. Dziewczyna też spojrzała ze siebie. Chyba spanikowała. Szybko pobiegła do mnie i mnie popchała, a ja... wypadłam za barierke mostku.
Spadłam na ziemie, gdzie nie było wody. Poczułam ogromny ból w plecach, wszędzie. Pomysłałam tulko o jedym, że dzieci może przeżyją. Walczyłam z ciemością, musiałam przezyć dla nich i Leo. Ale nie udało mi się i nie widziałam, słyszałam ani czułam nic.

View more

Next

Language: English