Nikola

Nie powinno się oceniać wszystkich tnących się osób tak samo. Tyle różnych powodów do tego, ile ludzi - jedni robią to dla szpanu, inni, bo im to podobno pomaga, jeszcze inni, żeby zadać sobie specjalnie ból lub siebie za coś ukarać, kolejni, bo to lubią i sprawia im to przyjemność, następni, bo żeby się uspokoić, i tak dalej.. powodów może być mnóstwo.
Ogólnie sam czyn uważam za głupi, nierozsądny i w niczym niepomagający. Co nie znaczy, że potępiam ludzi, którzy to robią. Nie popieram tego, ale nie chcę nikogo wyzywać, bo zdaję sobie sprawę, jak to jest się ciąć, co może do tego człowieka skłonić, jakie emocje temu towarzyszą i jak się człowiek z tym czuje, jakie to powoduje zmiany i na ciele, i w umyśle.
Ale nie sądzę, żeby to pomagało. A na pewno nie w rozwiązywaniu problemów. To bardziej stwarza kolejny problem, niżby jakikolwiek rozwiązało. Może ktoś twierdzi, że to pomaga np. mu się uspokoić - i może faktycznie po tym jest spokojniejszy; lub wyładować emocje, wylać cały gniew. Ale można przecież spróbować znaleźć na to inny, lepszy sposób, nie trzeba od razu ciąć swojej skóry.
Nie warto nawet zaczynać. Człowiek czuje się jak gówno, ma beznadziejne blizny, ma takie poczucie odosobnienia, może czuć się przez to źle, jeszcze gorzej niż czuł się wcześniej. No coś musi być nie tak, jeśli ktoś sięga po żyletkę, nożyk, czy cokolwiek innego, żeby specjalnie, w pełni świadomie wyrządzić sobie samemu krzywdę.. I to się samo nakręca. Powiedzmy, ktoś zacznie, bo jest zły/ smutny/ coś mu nie wyszło - potnie się. Potem znowu stanie się coś, co go dobije/ rozzłości i znowu sięgnie po żyletkę. A potem może już to robić z najbardziej błahych powodów, na każdą rzecz reagować ostrzem... nie mówię, że wszyscy tak się czują/ robią/ myślą. Ale wiem, że to naprawdę jest do dupy, nie warto zaczynać, bo jak już się zacznie, a nie ma się silnej woli, to ciężko to przerwać. To niszczy.

View more