Zrywając wiśnie dzisiaj, niechcący wrzuciłam do wiadra mrówkę. Starałam się ją jakoś wyciągnąć, ale nie chciała. Głupio mi było. Ta mrówka na pewno miała rodzinę. A ja ją od niej zabrałam. W jednej chwili zdałam sobie sprawę, że jestem jak ta mrówka, którą zabrano od rodziny. Rozłąka boli, ale z czasem zauważamy, że może to właśnie to było nam pisane. Mrówka na pewno pozna nową rodzinę i przyjaciół, tak jak ja?