O opowiem wam historię? Moja kochana polonistka zadała nam nauczyć się fraszki(obojętnie jakiej) no i mój kolega nauczył się calutkiej tylko było tam słowo 'kurwa' ale w tamtych czasach 'kurwa' nie oznaczało 'kurwa' tylko 'zakręt'. No i Rękaw pieprzony nie dał skończyć mojemu koledze i sama dokończyła recytację używając 3 razy słowa 'kurwa' a mój kolega dostał 2. Dostał 2 za to, że się nauczył fraszki na pamięć? Nawet nie dała mu dokończyć? A najlepsze jest to, że kazała nam sobie wybrać dowolną fraszkę i potem poleciała do naszej wychowawczyni i oznajmiła, że nasza klasa się wgl nie uczy i że nie będzie rozmawiać z wychowawczynią klasy, która nie interesuję się swoją klasą?
Yhym ta nie poddawaj się. Znowu zarwę noc, będę niewyspana i nic nie napiszę. Nawet jak zrozumiem dziś trochę to pani i tak dowali takie zadania, których wgl nie robiliśmy i bd w czarnej dupie?