Pamiętasz miła tę noc w tataraku, gdy twoja halka wisiała na krzaku, figi dyndały jak flaga na maszcie, a biustonoszem twym bawił się wiatr. Pamiętasz miła tę schadzką w koperku, wtedy leżałaś na żółtym sweterku, nogi trzymałaś w pachnącej pietruszce, wśród pomidorów był nasz pierwszy raz. Pamiętasz pierwszą rozbieraną randkę, ty byłaś w mini, a ja w spodniach w kantkę, miałaś szesnaście, a może ciut więcej i skórę gładką, jak od stołu blat. Pamiętasz miła te harce za płotem, wówczas straciłaś swą wątpliwą cnotę, wtedy oddałaś mi całe swe ciało, a stary twój zmusił mnie, bym wziął ślub. Pamiętasz figle w szuwarach i w trawie, kiedy się nago pluskaliśmy w stawie, komary z tyłka zrobiły mi sito, przez cały tydzień leczyłaś rany me. Pamiętasz plaże i balangę w piachu, aż wszystkie mewy uciekły ze strachu, Słońce patrzało na to, co się działo, morze waliło falami o brzeg. Pamiętasz miła te siupy na łące, wtedy ze śmiechu płakały zające, pamiętasz miła w oborze za drzwiami, o rany, rany, aż coś pika we mnie. Pamiętasz miła wesele u Sznita, gdy zmłóciliśmy mu dwa morgi żyta, wtedy tryskało w nas zdrowie i życie, wtedy to byliśmy, no nie? O ho, ho. Pamiętasz miła tę noc w tataraku, gdy twoje majtki wisiały na krzaku, ty leżałaś na trawie zmęczona, a ja rozwijałem czwartego kondoma.