Tak, wszystkie Stargejty znam i bardzo lubię. Tłumy fanów płaczą po Firefly, a ja bym majątek oddała za kontynuację SGU. :< Nie ukrywam, że bardziej podoba mi się taka forma niż przygodowe spacerowanie po lasach.
1. Coby Cię (Was) poznać na konwenty trzeba koniecznie?
2 Dotarłaś już do SGU?
1. Was, znaczy się Gindie? Konwenty są najwygodniejszym momentem na takie spotykanie się, między innymi po to na nie jeżdżę. 2. Już dawno, całą serię Stargate mam wręcz wylizaną. : P
1. Bo widzisz, na jesień Smog Wawelski nie przepuszcza pytań ;-) Nosisz maskę, czy GOP uodpornił?
2. Twoje rysunki to autoportrety jakieś? Żadna sławna rysowniczka krajowa się tak ze swoim wizerunkiem nie kryje jak Ty chyba ;-)
3. Jak smakują krakowskie pierogi w porównaniu ze śląskimi?
1. Rzadko wychodzę z domu, problem mnie omija w ten sposób. : P 2. Bez przesady, gdybym się kryła to nie jeździłabym na konwenty. 3. Bez różnicy, ale tęsknię za moimi ulubionymi śląskimi knajpami. Tu nie mogę sobie znaleźć nic "swojego".
Jak poznałaś swoją drugą połowę? Nie ukrywam, że w wieku 28 nie mając tej drugiej połowy to człowiek się zastanawia co jest nie tak.
Mam złą wiadomość, trzeba wyjść z domu. : D U mnie poszło klasycznie, na imprezie. Pamiętam, że głównym tematem dyskusji była piłka nożna, której nie znoszę, ale w tym momencie moja miłość podeszła do komputera i zaczęła puszczać śmieszne filmiki na yt, a ja podleciałam do niego z ulgą. : D A dzień później poznałam Kreta, czyli mojego przyjaciela. To były fajne czasy. : )
Rozmawiałam o tym niedawno z wydawnictwem i w tym roku nie robimy nowych wzorów, szczególnie że mamy jeszcze dużo zeszytów na stanie. Nie przypominam sobie, żebym robiła jakiś obrazek o herbacie.
Czy w Katowicach czujesz się jak w stolicy revvowego dominium? A może gdzieś indziej?
Nie mam prawie żadnych wspomnień związanych z tym miastem. W Katowicach byłam przeważnie w ramach jakiejś przesiadki. W ogóle jak pewnie wiecie wywiało mnie do Krakowa rok temu, ale jakoś nie umiem się przyzwyczaić do tego miasta. Doszłam do wniosku, że jestem taką Revvko nomadko bez żadnej przynależności. :< Chciałabym się kiedyś osiedlić i dupką i serduszkiem.
Gdybyś chciała, to tytuł gry brzmi "No one lives forever". Też mam ten numer. Miło spotkać kogoś z pokolenia pamiętającego jeszcze lata 90.
Wiem, nie po to spędziłam przy tym rysunku ponad 10 godzin żeby nie zapamiętać tytułu gry. : D CD-Action darzę wielkim sentymentem, bo myślę, że gdyby mi wujek tego pisma w dzieciństwie nie podrzucił, to nie poszłabym potem na informatykę. A co do lat '90, no cóż, urodziłam się w 1990. ; )
Rysowałam głównie mangowo, "uczyłam się" przerysowując kadry z mang. Nie miałam tabletu, używałam ołówka, kredek i pasteli, nie przepadałam za farbami. Załączam najładniejszy rysunek jaki znalazłam, wykonany pastelami i przerysowany z jakiegoś numeru CD-Action. Pamiętam, że zajął mi ponad 10h.
Raav! Ostatnio koleżanki w klasie się czymś ekscytowały więc podeszłam i zobaczyłam że koleżanka pokazywała twoje prace i mówiła że to jej. Aż mi się śmiać zachciało. Co sądzisz o takich ludziach ?
Haha, w gimbazie przytrafiało mi się coś podobnego. : D Narysowałam kiedyś na plastykę taką ładną, lekko mangową panienkę, dorobiłam własnoręcznie ramkę, no podsumowując włożyłam w pracę dużo wysiłku i jak na mój wiek była naprawdę fajna. Nauczycielka powiesiła ją na wystawie na korytarzu. Po jakimś czasie zapytała się na zajęciach, kto jest oryginalnym autorem, bo na odwrocie było chyba z 10 skreślonych nazwisk i przestała ogarniać ten burdel. : D Ale pamiętam, że potraktowałam to jako rubaszny komplement, w końcu jakieś pizdy zabijają się między sobą o moją pracę. : D
Nie używam prawie w ogóle. Ostatnio tylko wtedy, kiedy z dziwnych powodów głowa zaczyna mnie boleć jakąś wcześniejszą porą, a nie chcę mieć zmarnowanego całego dnia.
"Bo byłem uzależniony od wywoływania jej uśmiechu, miałem dość jej łez"
Czy istnieją pozytywne uzależnienia? Masz takie? Jeżeli tak, opowiedz coś o nich.
Pozytywne uzależnienia nazywają się dobrymi nawykami. Codziennie uczę się niemieckiego, a co 1-2 dni ćwiczę, żeby ciągłe siedzenie przed komputerem mnie nie zabiło.
Poza rysowaniem: a) Piekę sama chleby i bułki. Pieczywo ostatnio kupiłam chyba 2 miesiące temu. To bardzo fajna supersiła, szczególnie kiedy w domu nie ma nic do jedzenia, ale ty jesteś w 2h w stanie zmajstrować chrupiące kajzereczki! b) Seriale sci-fi. Kończą mi się powoli dobre tytuły, ale samego Star Treka powinno wystarczyć na rok. c) Nauka niemieckiego, będzie już drugi rok. Powinnam za parę miesięcy dać radę z czytaniem prostych książek.
Ciekawa odpowiedź co do związków, spojrzenie z innej strony. Z zażenowaniem pragnę stwierdzić, że u mnie na wsi wciąż wszyscy wszystko robią na pokaz ludziom, sąsiadom... A gdyby tak żyli troche bardziej własnym życiem...