Znalazłoby się kilka, ale pierwszym, jaki przychodzi mi na myśl, jest trzecia BloodRayne. Jedynka była taka se, dwójki nie oglądałem, za to trójka, chociaż niskobudżetowa, zaczyna się bardzo dobrze, oferuje dużo ciekawych wątków i chyba najlepszą scenerię do tej pory. Zima w ZSRR w czasie II Wojny Światowej, nazi oficer zmieniony wbrew swej woli w wampira, obóz koncentracyjny z lekarzem eksperymentującym na krwiopijcach, miejscowy ruch oporu wspierany przez Rayne - to wszystko aż kipi od potencjału! I nawet jest przez naście minut dobrze wykorzystane! Do czasu, gdy Uwe się zorientował, że coś mu za dobry film wychodzi i postanowił go zepsuć. Na samą myśl o tym, jak mogło być wspaniale do dziś boli mnie serce.
Nie z mangi, tylko light novel i bardzo chętnie powiesiłbym sobie okładkę pierwszego Overlorda, minus kawałek na dole:
http://vignette3.wikia.nocookie.net/overlordmaruyama/images/4/44/Overlord_Volume_1_Alt.jpg/revision/latest?cb=20150320140735Fuck, jaka ona jest piękna ;_;
Nie, ale istnieje spora szansa na to, że w tym roku to zrobię. Tylko wcześniej zaczekam, aż wszystkie odcinki zostaną wyemitowane. Oglądanie ciurkiem jest znacznie wygodniejsze.
Zależy o której mówimy. Pierwsza zatrzymała się na etapie 200 z hakiem stron, tony notatek i wątpliwości, czy jest sens kontynuować prace. Druga nie wyszła poza pierwszy rozdział wraz z kilkoma notatkami. Do obu nie zaglądałem od miesięcy i szczerze mówiąc nie wiem, czy i kiedy uda mi się to zmienić.
Bardzo chętnie zobaczyłbym heist movie w wykonaniu Inque z Batman Beyond, najlepiej w drużynie z Curare oraz Szalonym Stanem. Nie pogardziłbym również filmem poświęconym ludziom komisarza Gaunta oraz - żeby były trzy przykłady - mniej rozwiniętym bohaterom z Tiger & Bunny.
Ulubionych nie ma, ale jest kilka, które dobrze wspominam.
Fikcyjne zwierzę jako gatunek - kwarkostwór (Quarkbeast). Jest uroczy, bardzo rzadki, ma ukryte moce i żre puszki. Ewentualnie czokobos.
Fikcyjne zwierzę jako konkretne zwierzę - Ace z Batman Beyond, Bear z Person of Interest, Ein z Bebopa. Co jest dziwne, bo jeśli miałbym przygarnąć zwierzaka, to raczej kota/gryzonie.
W któregoś z mniej potężnych bohaterów uwięzionych w entym MMO, co by przekonać się jak wyglądałoby życie po drugiej stronie ekranu. Na przykład w Kazumę z Konosuby.
Ale którego, bo mówimy o czterech seriach gier, dwóch filmach oraz komiksach? Plus z całego zestawu ostatnio miałem kontakt jedynie z rebootem z 2013, który podobał mi się tak średniawo.
To było tak dawno, że nie pamiętam. Za gówniarza czytałem sporo baśni i serii młodzieżowych oraz oglądałem sporo filmów na VHSach (Robocopy, Godzilla kontra Mechagodzilla i tym podobne perełki). Z komiksów na bank był Asterisk, ale co poza tym, to teraz mogę tylko zgadywać.
Może nie wymarzona, ale chętnie zobaczyłbym ekranizację Imperium Człowieka. Cztery książki = cztery sezony militarystycznego SF. Oglądałbym jak szalony.
A w którym hobby?