Leci, sesja zdana! :3

W ostatnim czasie mam wrażenie, że przeżyłam samą siebie, jakbym z natłoku przytłaczajacych emocji skumulowanych w jednym czasie popadła w marazm. Trochę jestem jak robot, jak dobra maszyna - robię wszystko jak należy, tak jak powinno być, jak mam zaprogramowane, nawet poznaję nowych ludzi, nawet dobrze się bawię, ale równocześnie nie wydaje mi się jakbym to była ja, bo ja jestem w srodku pusta, jakbym przestała w ogóle cokolwiek czuć. Jestem jak ładne pudełko spelniające swoją funkcję, ale w środku bez wypełnienia. To chyba przez to, że niedawno emocje przekroczyły wszelką skalę, wywindowały tak wysoko, że stały się dla mnie destruktywne.
I patrzę na siebie jakby ja to nie ja, tylko inna istota. Chce mi sie krzyczeć, błagać, żebym wróciła do siebie, do życia.

Witam a no dobrze nie narzekam jem obiad :d A Tam ? :)

A spoczko a tam?

A takie śniadanie zaraz będę jadła ?

Lecii ?

nudy ;p

Nie minął rok od kiedy skończyłam szkołę i znowu się przeprowadziłam xD To już 3 pokój wynajmowany, ale teraz jaką mam super lokalizację c:

A w porządku a u ciebie? :)