Lubię go, lubię słuchać jego piosenek. Myślę, że chłopcy tak go nie lubią, bo mu zazdroszczą, że jest aż tak przystojny:) Około 80 % jego antyfanów tak naprawdę ocenia go po początku jego kariery, jednak należy cofnąć się jeszcze dalej, i można dojść do wniosku, że przemawia przez niektórych zazdrość, że chłopak grający na ulicy zrobił mega karierę i ma tyle fanów, o których większosć moglaby pomarzyć. Myślę, że po obejrzeniu filmu "Never Say Never" Ci, którzy go nienawidzą szybko zmienią zdanie.
i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora i półtora? [*]