Ależ oczywiście!
Teraz tak!
Stawiam na Godzillę.
Pławią się w nędzy i biedzie.
Długo się zastanawiałam i odpowiem szczerze, że nie wiem. Ale chyba z jedną kaczką. Kaczki są mniej agresywne.
Akceptuje ich jako ewenement społeczny.
Nie rozmawiam z ludźmi, którzy nie jadą w góry przez jakiś deszczyk.
Proszę bardzo.
Ja tam na dżezach się nie znam, ale mój dyżurny jazzman pisze co następuje: "żaden z tych instrumentów nie jest lepszy - mają inne możliwości"
Napisała do mnie via gg, a potem bansowałyśmy na Woodstocku.