Czy zwierzęta należy traktować jak naszych przyjaciół, czy je zjadać jak niektórzy ludzie?
Pytanie na czasie, zwłaszcza w związku z ostatnimi dyskusjami na temat uboju rytualnego.
Naprawdę lubię zwierzęta. Koty ubóstwiam, wszelkie ssaki, ptaki, gryzonie, parzystokopytne, rogate i nierogate też są fajne, a tak w ogóle to chciałabym jeża. Jeśli dzieje się im nieuzasadniona krzywda, to ubolewam i w'gle.
Uważam jednak, i być może jest to pogląd brutalny, że istnieją również zwierzęta, które są hodowane wyłącznie na użytek konsumpcyjny, i których los nieszczególnie mnie obchodzi, dopóki nie zobaczę ich na wieszaku w sklepie galanteryjnym albo na własnym talerzu w panierce; a i wtedy interesuje mnie jedynie, czy rozmiar się zgadza, lub czy jest dobrze przyprawione. Od zamierzchłych czasów człowiek wykorzystuje produkty pochodzenia zwierzęcego, i nie zanosi się w tej kwestii na większe zmiany, więc deal with it, obrońcy praw zwierząt. Przykro mi, ale jeśli krówka urodziła się tylko po to, by trafić do czyjegoś garnka, jej losy nie mają większego znaczenia, i dyskusje na temat sposobu jej zabijania nie zaprowadzą donikąd.
Btw, szkoda, że nie ma jakichś, równie fanatycznych, obrońców praw ludzi, którzy wywoływaliby ogólnopolskie debaty o patologiach w rodzinach czy bezdomności. Może wtedy skupilibyśmy się na rzeczach naprawdę istotnych społecznie.
Naprawdę lubię zwierzęta. Koty ubóstwiam, wszelkie ssaki, ptaki, gryzonie, parzystokopytne, rogate i nierogate też są fajne, a tak w ogóle to chciałabym jeża. Jeśli dzieje się im nieuzasadniona krzywda, to ubolewam i w'gle.
Uważam jednak, i być może jest to pogląd brutalny, że istnieją również zwierzęta, które są hodowane wyłącznie na użytek konsumpcyjny, i których los nieszczególnie mnie obchodzi, dopóki nie zobaczę ich na wieszaku w sklepie galanteryjnym albo na własnym talerzu w panierce; a i wtedy interesuje mnie jedynie, czy rozmiar się zgadza, lub czy jest dobrze przyprawione. Od zamierzchłych czasów człowiek wykorzystuje produkty pochodzenia zwierzęcego, i nie zanosi się w tej kwestii na większe zmiany, więc deal with it, obrońcy praw zwierząt. Przykro mi, ale jeśli krówka urodziła się tylko po to, by trafić do czyjegoś garnka, jej losy nie mają większego znaczenia, i dyskusje na temat sposobu jej zabijania nie zaprowadzą donikąd.
Btw, szkoda, że nie ma jakichś, równie fanatycznych, obrońców praw ludzi, którzy wywoływaliby ogólnopolskie debaty o patologiach w rodzinach czy bezdomności. Może wtedy skupilibyśmy się na rzeczach naprawdę istotnych społecznie.
Liked by:
Aredi
GloGang Ptr