nauczyć się używania wyobraźni, to pytanie mnie irytuje, możesz robić co ci się podoba, to co na codzień i dodatkowo to, na co zarezerwowana jest noc halloween, mam wymieniać? to tak jakby pytać "co można robić w śmigusa dygusa?"
Mnie też bardzo to mierzi. Ludzie sami sobie czynią ziemię taką, a nie inną i potem mają pretensje, bo niby taka "mała rzecz", jak wyrzucenie papierka nie szkodzi. Ale nie boli też myślenie, niestety, nie wszyscy to wiedzą. Aż strach, co będzie za kilka/kilkanaście lat...a te stworzenia...matko.....
chciej więcej produkuj więcej kupuj więcej używaj więcej psuj więcej wyrzucaj więcej marnuj więcej niszcz więcej zabijaj więcej truj więcejwięcej narzekaj chciej więcej produkuj więcej (...)
wiem. to zatrważające, że te wszystkie materiały pozyskujemy z dóbr ziemi, a następnie nią nimi niszczymy. napawa mnie to obrzydzeniem, smutkiem, spada na mnie fala przykrych uczuć. ludzie myślą "a, wyrzucę papierek, nie chce mi się jej nosić aż znajdę śmietnik", tutaj się wszystko zaczyna, zrobi tak dziesięć osób, potem kolejne dziesięć, a potem pretensje, że nie rosną fajne wrzosy, więc nie można zrobić w nich sesji na facebooka. ostatnio w lesie przy jeziorze widziałam stos śmieci. i nie rozumiem, jeśli i tak wywozi się je w nocy, by nikt nie widział, nie można ich przynajmniej zostawić w jakiejś uliczce? przy drodze? wtedy ktoś by je zabrał, ale nie, wywiozę do lasu, bo sam śmieciem jestem. teraz mi się kłębi masa myśli w głowie, jednocześnie chciałabym się rozpisać, z drugiej strony tak mi szalenie wstyd, że w ogóle trzeba o tym mówić, mówić, że to złe, bo ludzie mają gdzieś konsekwencje swoich czynów.
>eh, szkoda, że ludzie nie są indywidualistami. są zamknięci w klatkach, stereotypach, zero samodzielnego myślenia. idą za tłumem, słuchają, czytają, oglądają to, co jest aktualnie modne. to przykre. reakcja: taktak, masz całkowitą rację! brawo! dobrze, że zwracasz na to uwagę. takie zjawisko trzeba piętnować! >rany, 80% młodzieży wygląda identycznie, jak klony. szkoda, że nie mają wlasniej inwencji, pomysłu na wygląd i przedstawienie siebie, wyglądali by fajniej, ciekawiej, z jakimś charakterem. zamiast tego podążają za bylejaką modą. reakcja: ale co cię to boli jak się ubierają? haha wielka krytykantka mody xD patrz na siebie. gdzie ten nos wtykasz, niech się noszą jak chcą.
Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w Twoim pokoju? Fotki!
jakaś baba mnie zaczepila -nie wiem czy chłopak czy dziewczyna?!?! ja: ale co za różnica? -jak to co za różnica?!??!!!! ja: przepraszam XD ale jestem dla pani obca osoba -ale zachowujcie jakieś pozory, wygladajcie jak przystoi XDDDD nie mogę nosić czapki bo dżender :-) czemu przypadkowych ludzi z ulicy tak bardzo obchodzi moja płeć, przecież tylko ich mijam. (wiem, że Ameryki nie odkryłam, ale co innego jak cie to spotyka na żywo, dociera z impetem)
no cóż, to ma to do siebie. ale denerwują mnie ludzie, którzy krzyczą "szufladki!!!! szuflady wszędzie!!!!!!!!!!! żałośni jesteście, że wierzycie w te enneagramy sramy, masakra. głupie bydło. szufladki. klatki. ograniczenia.", bo to są po prostu oznaczenia spektrum cech, które łączą ludzi- mniej lub bardziej trafionych w odniesieniu do danej osoby. każdy jest indywidualny, ale mamy sporo wspólnych cech, jedni więcej, drudzy mniej. a znaki zodiaku w jakiś sposób są trafne. skoro coś cię opisuje (twoją część), czemu na siłę to odrzucać? wiadomo, że nie zgadzam się ze wszystkimi tymi opisami. tylko, że jak ktoś powie, że zaliczam się, przykładowo, do grupy ludzi o wzroście 160-170, niebieskich włosach, krępej budowie ciała, lekko garbatym nosie, to nie zacznę się buntować, bo "szufladkowanie". trochę dystansu i przymrużenia oka.
przepraszam, założyłam, tak, bo napisałaś, że mogłabyś być z dziewczyna. jesteś bi/pan?
nie wiem, będę z osobą którą pokocham, nie wiem kogo pokocham. nie ma dla mnie znaczenia co ma między nogami. zwyczajnie nie przykładam do płci dużej wagi, podchodzę do niej tak samo jak u siebie, czyli w uproszczeniu: nawet o tym nie myślę, przypomina mi się jak mam okres albo coś takiego, poza takimi sytuacjami nie zdarza mi się myśleć "jestem kobietą". bycie kobietą to sprawa czysto biologiczna dla mnie, to że mogę mieć dzieci, hormony warunkują to i owo u mnie (i adekwatnie bycie mężczyzną), cała reszta to bycie człowiekiem. mam nadzieję, że w miarę sensownie to wyłożyłam. jak nie, to może kiedyś się rozpiszę.
Ty jesteś taką osobą, której wystarczą podobne zainteresowania, ciekawy mózg i duchowość, bo jak to widzisz, to mam wrażenie, że cała reszta wydaje Ci się przez to dużo bardziej atrakcyjna i dużo "wad" ignorujesz. Tak myślę.
też możliwe, ale ja serio sama nie wiem jak to jest, albo raczej- nie wiem jak to nazwać, zamknąć w słowa (jestem w tym słaba w normalnej rozmowie, co dopiero jak przychodzi do takich rzeczy). bo czasem dopiero jak z kimś porozmawiam to zauważam, że podoba mi się z wyglądu (lub zaczyna mi się podobać jego wygląd przez inne cechy) a z drugiej strony często ludzie mi się podobają tylko z wyglądu, i wywalone na resztę, chce tylko tego kogos oglądać. już nie mówiąc o tym że każdemu, każdemu pasuje co innego, więc...dla mnie abstrakcją jest napisać, że podobają mi się tylko *takie* osoby. zresztą wiesz, mam tak na większości płaszczyzn w życiu, więc o czym my mówimy XD mam zawsze wrażenie, że sie tutaj produkuje, a wychodzi taka beznadziejna paplanina i masło maślane
nie umiem tak odpowiedzieć, naprawdę. szczególnie, że mój gust zmienia się z dnia na dzień. ale jeśli chodzi ci o długie włosy (bardzo tak sobie, wolę średnie/krótkie) sukienki, kolczyki lubię, paznokcie są mi obojętne, byleby były zadbane, za makijażem nie przepadam. jeśli chodzi o twarz to tutaj już mnie mniej obchodzi, czy usta duże czy małe, rysy twarzy raczej ostre. nie wiem co jeszcze jest "typowo kobiece", tym bardziej jeśli chodzi o cechy nie dotyczące wyglądu. ta odpowiedź jest bardzo kiepska, bo staram się napisać coś więcej poza moim ulubionym "to zależy", dlatego idzie jak krew z nosa. nie umiem w takie pytania
mam w pokoju wielką szafę, która ma lustrzane drzwi. potrzebuję luster, bo widzę siebie często, swego czasu pomogło mi to w akceptacji i polubieniu siebie. druga sprawa jest taka, że muszę często patrzeć na siebie, by upewniać się, że wyglądam jak wyglądam, że ten ktoś w lustrze to faktycznie ja.
ja sama nie mam, ale pamiętam, jak tata mi opowiadał, że był w jakimś ciepłym kraju na jednej ze swoich wypraw i zjadł całego arbuza za jednym razem, a potem miał brzuch jak arbuz. bardzo go bawi ta historia, dlatego mnie też
hot z opiekacza z cukrem przypomniałeś mi jak z tatą piekliśmy w starym opiekaczu jabłka, z wydrążonym środkiem, a zamiast niego z cukrem. i opiekacz rozgrzewał te grzałki i były pomarańczowo czerwone. i pięknie pachniało.rany.
nie cierpię tego słowa, zbrzydło mi. Nie jem mięsa, czasem zjem coś co zawiera żelatynę czy tłuszcz zwierzęcy, ale generalnie jak najbardziej unikam produktów pochodzenia zwierzęcego.
widziałam dziś w autobusie starszego pana, miał siwe włosy, niebieską koszulę, kamizelkę, beżowe spodnie i takie jakby zamknięte sandały, a pod nimi dziadkowe skarpety. był chudy i miał piękne błękitne oczy, a na ramionach przez cienką skórę widać było fioletowe żyły, przebarwienia. był piękny, parę razy wymieniliśmy spojrzenia. za to lubię autobusy. widziałam jeszcze pana robotnika, w jasnoszarej koszuli i w ciemnoszarych spodniach na szelkach. miał chyba z metr dziewięćdziesiąt wzrostu, ciemne, brudne włosy do ramion. prowadził na smyczy dwa yorki, jeden miał kiteczki związane różowymi gumkami. to był bardzo ciepły widok. rozejrzyjcie się czasem wkoło
przeciętna rozmowa z moim tatą: ja: tato, co to za roślinka? tata: to wrotycz. używa się go przeciw robakom. 3 minuty później tata: kiedyś moja pacjentka i parę innych osób opowiadało mi, że wykąpali dzieci w naparze z wrotyczu i wyszły z nich robale. Przebiły się przez skórę i wypełzły spod niej.
Jedziemy z tatą przez jakąś małą miejscowość tata: "Jak tu pięknie, ludzie dbają o to miejsce, każdy domek i podwórze zadbane. Ile tu historii, lokalnej kultury i wydarzeń, mieszkają tu pokoleniami, z dziada pradziada, ciągle w tym jednym miejscu, niezmiennie od tylu lat." I w tym momencie drogę przecina nam murzyn.