Beznadziejnie. Znowu nie jem, znowu mam niedowagę. Rodzice straszą mnie psychiatrykiem. Może powinnam tam trafić, jednak myśl o zawaleniu szkoły jest przerazająca... Jutro znowu idę do psychiatry. Każda wizyta jest jak oczekiwanie na ścięcie... Chcę żyć tak jak kiedyś.
Przepraszam że odpowiadam dopiero dziś ale byłam w szpitalu... opowiem dzień dzisiejszy - cały dzień czytanke książek w łóżku i nauka na biologię. Moje życie jest takie ciekawe..
Mówi się, że każdy z nas instynktownie ma talent do jakiegoś języka. Nie zawsze pokrywa się on z tym, jakiego się uczymy. Do jakiego języka Ty czujesz, że masz talent?
Mówiąc o konkurencji najczęściej nasuwa się nam skojarzenie z przemysłem. Lecz konkurentów można mieć wszystkim i do wszystkiego. Stąd moje pytanie: kto i w czym jest obecnie Twoim największym rywalem?
Serio Was to obchodzi? Czarne spodnie lub spódnica, czarne balerinki, biała koszula i czarna marynarka bądź sweter. Kusi mnie żeby założyć jeszcze krawat.
Nie lubię używać przekleństw, kojarzy mi się to z niższością społeczną i brakiem kultury osobistej. Dosyć późno zaczęłam przeklinać, nie wiem dokładnie kiedy. Może początek gimnazjum... Więc wielkiej afery to nie zrobiło. W domu nigdy nie przeklinano, nauczyłam się tego właśnie w szkole. Przeklinam tylko gdy ktoś/coś mnie bardzo denerwuje.
Jestem: uparta, niecierpliwa, ciekawska, szczera, ambitna, nieprzystępna, nieraz trochę cyniczna. Jak siebie widzę: wysoka, długowłosa dziewczyna z zadartym nosem niczym nie wyróżniająca się z tłumu (jeśli chodzi o wygląd). Jak mnie widzą znajomi, a raczej co o mnie myślą: megalomanka, samotnik, złośliwa, cyniczna, dociekliwa, nietypowa, choleryk. Jak mnie widzą odcy ludzie: miła, cicha, skromna, małomówna, nieśmiała. Tak trochę odmienne zdania jak widać.
Według nich jestem wielkim buntownikiem. Cóż, patrząc na ich zasady i poglądy to trudno się nie buntować. Jedyne chyba z czego są zadowoleni to moje oceny w szkole.
Chodzi o poziom jaki moja rodzina prezentuje na zewnątrz? Tak, z całą pewnością mogę tak powiedzieć. Jeśli chodzi o to, co jest w domu to już inna sprawa.
W napadzie szału (jestem chora psychicznie) połknęłam z 15 silnych psychotropów na nerwicę. Zatrzymanie pracy serca i tydzień na odwyku. Nieciekawie. I nie, nie jestem samobójcą. Po prostu nieraz tracę kontrolę nad myślami i czynnościami.