Było takich kilku, na których lubiłyśmy z koleżankami zawiesić oko, wypatrywać na szkolnym korytarzu, co by sobie humor na moment poprawić.
W pierwszej klasie Mateusz i Konstanty, klasa maturalna, więc miałyśmy na to tylko rok :c
W drugiej to byłam bardziej sobą zajęta, bo się wplątałam w internetowy związek, a po nim jakoś odnowiłam kontakt z takim jednym kolegą, co się z nim świetnie w gimnazjum pod koniec dogadywałam i już miałam nadzieję, że coś z tego będzie, ale jednak kontakt nam się urwał i okazało się, że znalazł sobie dziewczynę, młodszą.
A jak byłam w trzeciej klasie to upatrzyłam sobie takiego super gościa w matematycznej. Miałam z nim czasami w-f. Jarałam się jak pochodnia na jego widok xd Ale oczywiście miał dziewczynę. Wyszło na jaw przypadkiem, jak koleżanka spotkała go gdzieś na mieście. Ależ była zmartwiona jak mi przekazywała te wieści xd Byłam przyzwyczajona, że zawsze podobali mi się faceci nie dla mnie.
Właściwie to i tak przede wszystkim, tak najbardziej podobał mi się ktoś z mojej miejscowości. Tkwił mi w sercu dość mocno i długo. Ale oczywiście też nie był mną zainteresowany. Wzięłam któregoś razu zwierzyłam się naszej wspólnej koleżance, że tak mnie do niego ciągnie, to mi kazała dać sobie spokój, bo to ruchacz i nie warto. A niedługo po tym, był w związku z jej kuzynką, a koleżanką mojej siostry. Czyli znowu młodsza ze mną wygrała. No i nie ukrywajmy, ładniejsza xd
A po tym wszystkim pojawił się ten mój A.
View more