Absolutnie wszyscy. Biorąc pod uwagę, że jest milion religii zakładających prostą zależność nie wierzysz -> idziesz do piekła, nie ma szans żeby znalazła się choć jedna osoba, która wyznawałaby je wszystkie, zwłaszcza że sporo się wzajemnie wyklucza. Piekło jest zatem nieuniknione i jakkolwiek byś się nie starał - i tak tam skończysz. Za to w jakim towarzystwie :D
raczej nieprędko
Biorąc pod uwagę że nie mam przyjaciół to niespecjalnie mam wybór
Na pieska.
Ja.
Twoja stara.
Nie, za to czasami mam coś zupełnie odwrotnego, czytaj przytłaczające uczucie że wokół mnie znajduje się zbyt dużo ludzi. Zazwyczaj ma to miejsce w jakiś tłocznych miejscach, typu supermarket albo centrum miasta. Objawia się to tym, że robi mi się w takich sytuacjach niedobrze, mam zawroty głowy itp. Nie wiem jak to określić, uczulenie na ludzi?... Generalnie radzę sobie z tym tak, że staram się przebywać w nich tak krótko jak jest to możliwe.
Aczkolwiek pamiętam jak raz byłem z rodziną na zakupach przedświątecznych w dużym sklepie, chyba dzień przed jakimiś świętami. Kurwa, myślałem że umrę.
Nie.
Nie znam człowieka. I na przyszłość radzę nie wrzucać w pytaniach linków do profili, bo mogę pomyłkowo uznać za spam.
Niezbyt, widziałem w necie takie rzeczy że trudno byłoby komukolwiek mnie zgorszyć. Ale zdarza mi się czasem lekko (lub mocno) irytować się gdy słyszę jakie głupoty ludzie potrafią gadać.