- Nie jestem typem osobnika, z którym da sie łatwo przebywac. Jeżeli chodzi tutaj o poznanie nowych osób. Ale jeżeli nie przeszkadza Ci moke zachowanie to bardzo mi miło.
- Dobrze, już po prostu się zamykam. - Oblizuję wargi i już sie na Ciebie nie patrzę. Zerkam na telewizor. Jedną reke mam opuszczona luźno na zgiętym kolanie, a druga leży obok drugiej nogi.
Nie odzywam się już ani słowem. Czułem twój wzrok na mnie, więc lekko sie spięłem. Oblizalem powoli usta i poluzowalem lekko krawat, który stal się za ciasny, przez gule w gardle która narosła.
- Tak też mi smakują. - Jem i wracam do oglądania filmu. Powoli zabieram swoją reke z twojej i ocieram ja o swoje spodnie. Przełykam ślinę, przeczesuje dłonią swoje włosy. Poprawiam krawat na szyi.
Zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej po czym wzięłam kilka zelkow zaczynając jeść je ze smakiem. - Ciekawie. Nie powiem. - Mówię rozbawiona popijając je
Nalewam Ci pomarańczowego soku do szklanki, siadam obok Ciebie. Włączam film, wkladam do ust żelka. - Radze, często je ode mnie zabierać, uwielbiam żelki a jak się w nie wciagnę to nawet nie widze kiedy wszystkie lądują w moim brzuchu. - Wkladam kolejnego i patrze sie na Ciebie z uśmiechem.
Idziemy do salonu, włączam na DVD jakiś pierwszy lepszy film, ktory znalazlem ma półce obok czarnej skórzanej kanapy. - Chciałabys się czegos napić? Jakis alkohol? Sok? Kawa? Herbata? Wydaje mi się, św powinienem znaleźć wszystko co dusza zapragnie.
Popatrzylem sie w twoje oczy. - To nie jest takie proste, nie mam teraz do czego wracac. Moja żona wyjechała.. może wpadniesz i obejrzymy razem jakis film?