<3
-Jestem chora, tak poważnie chora - powiedziała i łza spłynęła jej po policzku
-Mała, damy rade, przejdziemy przez to razem, rozumiesz razem ?! - uniósł ręką jej podbródek i pocałował w nos.
Przez miesiąc leżała w szpitalu, on był u niej codziennie.
Gdy 1 maja stanął w progu szpitalnej sali, ujżał puste łóżko szpitalne a przy nim jej matke, która siedziała oparta łokciami o materac, a w ręku trzymała jej ulubioną chustkę i płakała, łkała...
-Gdzie ona jest ?! -zapytał.
Matka Leny spojrzała na niego z smutkiem w swoich niebieskich tęczówkach, które były identyczne jak Leny
- No gdzie ona jest ?! - wykrzyczał
- Nie żyje...- odpowiedziała mu i płakała dalej w garderobę córki
- Nie, nie. NIE !
Wybiegł, ze szpitalnej i usiadł na krawężniku
- Ona była, całym światem. Ten uśmiech, który zawsze promieniał na jej twarzy, te niebieskie oczy. Te szczupłe, wręcz idealne ciało, jej troska, jej miłość i... i moja miłość. Ona nią była - mówił sam do siebie.
Wrócił do domu, i nie odzywając się słowem do swojej mamy, poszedł do wanny nalał wody i zrobił to...
Godzine później zniecierpliwiona długim pobytem Maćka w łazience otworzyła zamek drzwi nożem. I padła płaczem. On leżał cały we krwi w wannie,a na ziemi kartka na której było napisane " Byliśmy razem. Teraz ona jest tam, a ja do niej dojdę i tam będziemy szczęśliwi"
Wow *.*
-Mała, damy rade, przejdziemy przez to razem, rozumiesz razem ?! - uniósł ręką jej podbródek i pocałował w nos.
Przez miesiąc leżała w szpitalu, on był u niej codziennie.
Gdy 1 maja stanął w progu szpitalnej sali, ujżał puste łóżko szpitalne a przy nim jej matke, która siedziała oparta łokciami o materac, a w ręku trzymała jej ulubioną chustkę i płakała, łkała...
-Gdzie ona jest ?! -zapytał.
Matka Leny spojrzała na niego z smutkiem w swoich niebieskich tęczówkach, które były identyczne jak Leny
- No gdzie ona jest ?! - wykrzyczał
- Nie żyje...- odpowiedziała mu i płakała dalej w garderobę córki
- Nie, nie. NIE !
Wybiegł, ze szpitalnej i usiadł na krawężniku
- Ona była, całym światem. Ten uśmiech, który zawsze promieniał na jej twarzy, te niebieskie oczy. Te szczupłe, wręcz idealne ciało, jej troska, jej miłość i... i moja miłość. Ona nią była - mówił sam do siebie.
Wrócił do domu, i nie odzywając się słowem do swojej mamy, poszedł do wanny nalał wody i zrobił to...
Godzine później zniecierpliwiona długim pobytem Maćka w łazience otworzyła zamek drzwi nożem. I padła płaczem. On leżał cały we krwi w wannie,a na ziemi kartka na której było napisane " Byliśmy razem. Teraz ona jest tam, a ja do niej dojdę i tam będziemy szczęśliwi"
Wow *.*