Najbardziej lubię błękit, bo to w ogóle najpiękniejszy kolor na świecie, ale ostatnio mam też ochotę na jasny fiolet albo coś miętowego. Niestety era długich paznokci niedługo się kończy, nie wolno mi mieć takich w pracy.
12 godzin w pracy, a potem kolacja w domu, no i od tej pory po prostu leżę, nie ma co. ♥
Ja też znam wiele osób, które mają w swoim życiu totalną anarchię żywieniową i jedzą to, co chcą o takich porach jakich chcą, ale to nie znaczy, że ja chcę żyć tak jak oni i że powielanie praktykowanego przez nich schematu jest dla mnie dobre. Najlepiej się czuję, kiedy mam stałe pory posiłków, nie mam wtedy problemów z nagłymi napadami niepohamowanej ochoty na słodkie, niezdrowe produkty i nie myślę w kółko o jedzeniu.
Pysia jest śliczna.
Dzisiaj zjadłam z bananem, bo wzięłam go sobie do pracy.
Wstaję o 4, o 6 już pracuję i nie, z reguły nie jem, dzisiaj sięgnęłam po jabłko bo miałam ochotę, ale raczej tego unikam. Nie chcę przyzwyczajać organizmu do jedzenia o takich nietypowych porach, zwłaszcza, że to wyglądałoby tak, że w dzień pracy jadłabym śniadanie o czwartej, a w wolny o dziesiątej i generalnie wszystko by się popieprzyło. Jem śniadanie w okolicach 8.
Nie.
tak się użalam, że zaraz idę na imprezę
co z tego, że mam na szóstą pracę
eh /':
Nie wiem, nie jem kotletów sojowych.