No to bardziej myślisz cos typu 'ej, czy moje krew serio tak wygląda?', albo 'kim on jest?'
'Dlaczego tak naprawdę cierpimy? Czym właściwie jest cierpienie?'
'Cierpirnie nie istnieje'
A jak ktoś ci odrąbie nogę? Cierpisz? Czy to łzy szczęścia, że nie będziesz musiała już więcej chodzić po cokolwiek? :P
Nie. Nie cierpisz. Jezeli to jest lewa noga, to sie cieszysz, bo juz nigdy nie wstaniesz lewą nogą. No i tak. Bo np.: w autobusie nie mozesz stac. Jak chcesz kebaba, to masz usprawiedliwienie, ze nie chce Ci sie isc, więc zamawiasz na wynos. Iii... Nie musisz cwiczyc na w-fie, bo nie masz zbytnio jak
Nie da się wybrać. Oba są ważne. Dobrze jest mieć osobę, której możesz zaufać i powiedzieć wszystko. Ale dobrze jest też mieć osobę, która przytuli Cię w każdej sytuacji.
Wieczór? Jest 14:13 :D Ale miejmy nadzieję, że później minie dobrze :D
Dlaczego tak naprawdę cierpimy? Czym właściwie jest cierpienie?
Cierpienie to tylko wymysł ludzkiej wyobraźni. Tak naprawdę nie istnieje. Ludzie sobie to wymyślili i inni myślą, że to prawda. Że cierpią. Tak nie jest. Cierpienie nie istnieje, więc jest niczym, co od razu znaczy, że nie cierpimy.
Co sprawia że czujesz się nieszczęśliwa?
W sumie to chyba wszystko. Jestem realistką, więc wiem, że we wszystkim jest część dobra i część zła. Najbardziej nieszczęśliwa czuję się podczas kłótni z najważniejszymi osobami w moim życiu. Nie jestem nieszczęśliwa podczas np.: dostania jedynki z matematyki. Wiem, że oceny nie świadczą o inteligenci. Jestem smutna kiedy coś, co się naprawdę liczy idzie nie tak.
Co byś zrobiła, gdyby teraz w tym momencie zabrakło jednej z najważniejszych ci osób?
To zależy w jaki sposób by tej osoby zabrakło. Gdyby zaginęła zrobiłabym wszystko, żeby tylko tę osobę odnaleźć, a przynajmniej bym spróbowała. Gdyby jednak stało się coś gorszego, to na 100% bym się załamała. Wiem tyle, nic więcej. Tego się nie da zaplanować, czy coś. Reakcja na taką, czy inną wiadomość jest spontaniczna.
"Niektórzy ludzie pojawiają sie w Twoim życiu, aby dac Ci lekcję, inni po tą lekcję przyjdą do Ciebie". Jaka była Twoja najważniejsza lekcja życia? Co z niej wyniosłeś?
Każda była ważna i z każdą wiązała się inna. Najważniejsza była o miłości. Wiązała się z nią także lekcja o nienawiści i przyjaźni. O miłości było kilka takich lekcji, ale najważniejsza była pierwsza. Pokazała mi, że nienawiść może zmienić się w przyjaźń, przyjaźń w miłość, a miłość w nienawiść. Błędne koło, prawda? U mnie było tak: nienawiść, przyjaźń, miłość, nienawiść, miłość, przyjaźń. On teraz twierdzi, że ''utknął w friendzone'', ale ja wiem, że gdybym dała mu jeszcze jedną szansę po prostu bym go straciła, a tego bym nie chciała, on raczej też nie. Może kiedyś, gdy naprawdę ''dorośniemy'', ale on i tak będzie moim dzieciaczkiem. Z tej lekcji wyniosłam ''Każdy zasługuje na drugą szansę. Nieliczni także na trzecią. Czwartej nie dawaj nikomu''. Mam nadzieję, że gdy inni przyjdą do mnie po lekcję wyjdą z jakąś cenną.
1. Mam zaniżoną samoocenę . 2. Uwielbiam pizzę i kebaby. 3. Ale lubię też zjeść coś zdrowego. 4. Mam najlepszych przyjaciół i siostrę, z która nawet spokrewniona nie jestem. (chyba) <3 5. Kocham rysować. 6. Mam zamiar iść na psychologiko-pedagogikę. 7. Nie mam ojca i w sumie się z tego cieszę. 8. Podobno wyglądam na staruszkę. :D 9. Uwielbiam czarny. 10. Nie umiem żyć bez czekolady. <3 Chyba styknie. :D
Miłego. Zabijać z miłości? Trochę bez sensu, prawda? Po pierwsze: Za zabójstwo idziesz siedzieć na dożywocie. Nie możesz spędzać czasu ze swoją ''wielką miłością''. Po drugie: Nigdy nie wiemy, czy ta miłość jest ''na zawsze''. Po trzecie: Większość zabójców źle się czuje, z tym, że kogoś zabiła, więc popełnia samobójstwo, krzywdząc tym samym swoją ''drugą połówkę''. Nie łatwiej po prostu udowodnić tą ''miłość'' czynami między waszą dwójką? A nie wtrącać w to osoby ''trzecie'''.