ja to mam szczęście, poszłam do szpitala w czwartek bo miałam z 40,5 stopni gorączki i jak szłam po schodach w szpitalu to zemdlałam i skręciłam kostke xDDD
Idziesz do przyjaciółki. Wchodzisz, zastajesz ją leżącą w bezruchu z zamkniętymi oczami na łóżku. Mimo iż się witasz, ona nie odpowiada. Szturchasz ją, nie reaguje. Nikogo innego nie ma. Co robisz?
na początku sprawdzam czy oddycha, jeżeli nie to dzwonię po karetkę i przystępuję do RKO, jeżeli tak to układam ją w pozycji bezpiecznej i dzwonię po karetkę