Okazjonalnie.
Zawsze chciałam mieć niebieskiee oczy hahahah :3
Prawidłowo. A dlaczego tak, co w nich takiego jest ? ;> ciemne mi się podobają, są groźniejsze .. ja przez te niebieskie to wyglądam jak jakiś baranek, hahah.
Hahahah no nie powiem strasznie zmienia oczy. No nie ważne. No ale niebieskie oczy są świetne! Szczęściarz! ^^
a Ty też coś tam coś tam, czy raczej od tego z daleka ? ;> Nie powiedziałbym, z tego co wiem, to dziewczyny wolą kiedy chłopak ma piwne, brązowe, ciemne, bardzo ciemne, zawsze chciałem mieć ciemne, no ale tacy jacy się rodzimy to już takimi zostajemy, choć prawda, soczewki zakupić można ;>
Hahaha, nie, nie ma się czym chwalić zdecydowanie, dlatego o nich nie piszę, ale mimo wszystko wtedy moje oczy to nie te same oczy .. jak na nie patrzę w tej chwili, to aż dziwne, że tak to wygląda ;>
Wydaje, mam taki kolor oczu naturalny, nie wiem jak to się stało ale jest taki intensywny jasnoniebieski. Czasem mam tylko przekrwione od nadmiaru pewnych substancji, ale tak to na ogół są właśnie jasnoniebieskie. ;-)
jesteś twardzielem o miękkim sercu ? dodaj fotkę ♥
Tak, zdecydowanie jestem takim typem osobowości. Czasem wszystko we mnie pęka i jestem gorzej aniżeli dziecko. No tak to bywa niekiedy, nie można mieć serca z kamienia.
Przed końcem świata pozałatwiałbym wszystkie niedokończone sprawy. Przeprosiłbym wszystkich swoich przyjaciół, zażegnałbym konflikty z wrogami. Poszedłbym ostatni raz do mamy, aby porozmawiać z nią i zapalić znicz. Następnie wziąłbym kredyt na nie wiadomo jaką sumę, wyrwał jakąś fajną dziewczynę, kochał się z nią kilka godzin, na koniec wyznał miłość nieznajomej. A na zupełnie sam koniec zjarałbym się jak bąk, popatrzył wesoło na kończący się świat i pożegnał sam ze sobą, oraz z ginącym światem. Całkiem fajnie by było .. wszystko na spokojnie, na luzie .. skoro koniec świata, to koniec dla całej ludzkości, nie tylko dla mnie ;-)
No skąd, ręki na nią nie podniosłem, to nie leży w mojej naturze. Faktycznie, należało się jej i to solidnie, ale nie uderzyłbym dziewczyny, taką mam zasadę. Myślę, że bardziej bolało ją to, co robiłem w stosunku do niej w sensie psychicznym. Taki ból daje niesamowicie popalić. To chyba najgorszy ból jaki człowiek człowiekowi może zadać. Szczególnie boli obojętność, bo gorsza od nienawiści jest właśnie obojętność. Jeśli ktoś mnie nienawidzi, to cieszy mnie to, że żywi w stosunku do mnie jakiekolwiek uczucia. Jeśli jest obojętny, to chyba prosta sprawa.. i bardzo jasna. Nic nie czuje, jestem dla tego kogoś zeszłorocznym gównem ;)
No właśnie miałem iść się myć bo po raz kolejny nie udało mi się zdążyć na czas do szkoły, tak to jest jak się nie śpi całą noc i tłumaczy się, że no przecież wstanę o tej 6 i pójdę się szykować ;) a co u Ciebie?
Często. Dość często, choć o wiele mniej niż kiedyś. Póki miałem czternaście - piętnaście lat to tylko to się dla mnie liczyło. Panienki, dużo alkoholu i takie różne. Powoli z tego wyrastam, ale prawda jest taka, że od pewnych rzeczy trudno nam się odzwyczaić niestety. Staram się już tak nie robić, ale wiele zależy od towarzystwa, które nas otacza i w którym przebywamy.
Piszę to, co myślę i nie sądziłem, że ktoś będzie to czytać tak w ogóle .. bardzo teraz się miło zaskoczyłem, dziękuję. To motywuje do dalszego odpowiadania ;>
Ciekawe pytanie. Właściwie, to nie wiem.. Może to, że każdego dnia znoszą trudy życia ? Może to, że nie jest im łatwo.. Może to, że są o wiele silniejsze psychicznie od facetów? Może to, że są mimo wszystko niesamowicie wrażliwe? Może to, że bardzo często potrzebują, aby ktoś je najzwyczajniej w świecie przytulił do siebie ? Może to to, że dają tak dużo ciepła? Może to to, że uśmiechem potrafią dosłownie w sekundę rozwiać całą złość na nie? A może to, że potrafią zadzwonić w środku nocy z pytaniem " a kochasz mnie ? tęsknisz ? nie mogę spać .. " A może to, że momentami są tak słodko głupiutkie, że ręce opadają i chowamy ryj w ręce żeby nie roześmiać się na głos.. A może to, że potrafią wybaczać.. i to nie jedną winę, nie dwie.. czasem dziesięć i piętnaście. A może .. może to po prostu sam fakt, że są? ;)
Gdyby zdarzyło Ci się utknąć w windzie z kimś, kogo lubisz, kto by to był?
Byłaby to moja pani od języka polskiego, bardzo piękna, młoda, rozumna, elokwentna, wygadana. Z przyjemnością bym utknął z nią w windzie i MIŁO spędził czas ^^
Dobro. Jeśli ktoś jest dla nas dobry, to i z reguły ( choć nie zawsze ) możemy spodziewać się tego samego. Ale zauważyłem, że w dzisiejszych czasach a raczej w ostatnich latach, to im bardziej jesteś dobrym człowiekiem, to tym bardziej ludzie równają Cię z gównem. Zupełnie nie wiem dlaczego się tak dzieje, dziwne czasy nadeszły i trzeba się z nimi zmierzyć.
Nie chcę być nieskromny, ale akurat od małego uwielbiałem wodę i tak mi zostało do dziś, mógłbym iść na ratownika i może kiedyś zrobię na niego patent ;)
Gdybyś potrafił(a) namalować wszystko, co byś namalował(a)?
Chyba szczęście. Ale dla każdego szczęściem jest co innego, nie da się go dokładnie zdefiniować, a co dopiero namalować. Gdybym jednak znał definicję i umiał pięknie malować, to zrobiłbym to i przekazał dalej ludziom.
Jaka była najgorsza rada, jakiej zdarzyło Ci się posłuchać?
Byłem przez jakiś czas z taką dziewczyną. Nazywała się Martyna. Byliśmy ze sobą przez dwa lata. To był mój najdłuższy związek. W sumie to przyznaję, szczęśliwy byłem z nią niesamowicie. Dla mnie była idealna. Miała piękny uśmiech, oczy. Każde jej spojrzenie było na wagę złota. W jej głosie zawsze było wiele, wiele ciepła. Zawsze głaskała mnie po głowie i mówiła, że jestem jej maluszkiem. Nawet potrafiła skręcić poprawnie bata, no ideał. Wszystko było świetnie, nie sądziłem, że przytrafi mi się taki skarb. To było o ile dobrze kojarze na osiemnastce u mojego kumpla. Zostałem tam zaproszony z Martyną. Było zajebiście, dużo alkoholu, takie różne .. no i ona u boku, nie mogło być lepiej. Gdzieś tak o pierwszej czy drugiej w nocy czułem, że powoli tracę kontrolę, włączała mi się agresja na przemian z przypływami miłości, niedobre połączenie. Zacząłem szukać niecierpliwie Martyny, bo zniknęła mi z oczu. Pytałem znajomych czy jej nie widzieli. Wszyscy twierdzili, że nie, że pewnie się załatwia czy coś. Poszedłem do łazienki, nie było jej. Ale taki jeden kumpel doradził mi, żeby pójść sprawdzić w piwnicy. No i coś mnie podkusiło, żeby tam pójść, bo pomyślałem, że może ktoś jej kazał iść jeszcze po alko. Muzyka grała cały czas głośno, więc nic nie było słychać co się dzieje na dole. Otworzyłem drzwi od piwni, zszedłem kilka stopni w dół .. usłyszałem jęki. Myślałem, że ktoś tam kogoś zabija czy jaki chuj, więc poleciałem w stronę tych jęków. Co się okazało, jęczała moja ukochana rżnięta akurat w pipe. Potem miałem sprawę za pobicie z uszkodzeniem ciała wymagającym przebywania w szpitalu przez okres dłuższy niż 2 tygodnie i za nękanie też miałem mieć, ale co to za nękanie kiedy wyzywa się dziewczynę od kurew i to mając ku temu podstawy? No i tak myślę, że gdyby nie to, żeby kumpel wtedy nie kazał iść, to nadal bym z nią był. Kochałem ją w chuj mocno, ale po tym wszystkim nigdy więcej z szacunkiem nie umiałem spojrzeć jej w oczy.
Jaka jest najważniejsza rzecz, którą masz dziś do zrobienia?
Chyba iść do szkoły, bo " delikatnie " zaniedbałem szkołę, niestety. Jest tyle rzeczy, które nie zachęcają aby tam iść, że po prostu nie idę i tyle. Ktoś powie, że nieuk i tuman. Nie zgodzę się. To co na papierze nie jest równoznaczne z tym, co w głowie. Smutne jest w tym wszystkim to, że niestety kiedy jesteśmy przyjmowani do pracy, to właśnie jebany papier jest tam najbardziej wartościowy. Totalna głupota ;)
Tak się składa, że tańczyć nie lubię. Ale mówię tu tylko o tańcu dyskotekowym, bo taniec sam w sobie uwielbiam, ale nie ten rodzaj. Na imprezach jakieś tam ruchy robię, ale myślę, że wygląda to komicznie dość xD Nie każdy urodził się wprost do tańca na parkiecie, ja wolę hh, sam sobie, dla siebie.