jak na wycieczce? ;3
Opiszę cały dzień.
Więc tak... dojechaliśmy na miejsce o 13. Do 15 mieliśmy czas dla siebie, bo zakwaterowanie dopiero od tej godziny. Nke wiedziałyśmy jak dojść na drugą stronę ulicy do centrum. W końcu nam się udało, ale okazało się, że to nie było centrum. :/ Więc wróciłyśmy w miejsce startu, gdzie był mcdonalds. Dostałyśmy balony i jakaś babka dwa razy żebrała o kasę w pojemniku na frytki, ok. Poszłyśmy do kibelka... Spadł mi telefon, no bo jaka by to była wycieczka bez upadku telefonu. Pękł mi pokrowiec. Po raz drugi. Dobra, mniejsza z tym. Następnie udaliśmy się wszyscy do "psychiatryka"... Tak. Na dole jakaś poradnia psychologiczna. W naszym pokoju jest osiem metalowych łóżek, ustawionych obok siebie, z białymi prześcieradłami i oknami tak wielkimi, że beka. Najlepsze to i tak są druty kolczaste na zewnątrz. X"D Tu kiedyś był psychiatryk. Nawet na korytarzu śmierdzi szpitalem. Dalej... o 15 ileś poszliśmy na prezentację i udaliśmy się na Stare Miasto. Ej, to było super. Podzieliliśmy się na trzyosobowe grupy i mieliśmy mapy i 5 pytań. Podchodziliśmy do ludzi i pytaliśmy gdzie co jest. Trafialiśmy na mega ludzi. Dwa razy na tą samą babkę. XD Do końca życia będę miała beke z ulicy Świętego Ducha. Chodziliśmy w kółko... i kółko... i zawsze na tą samą ulice. Już pod koniec jak zadzwoniła do nas nauczycielka i spytała gdzie jesteśmy, a przyjaciółka spojrzała na nazwę ulicy i... SWIĘTEGO DUCHA. Na środku ulicy zaczęłam się ryć ze śmiechu, ok. Dobra, znaleźli nas. Nogi to mi w dupe wchodziły i miałam odciski. Chodziliśmy na tej Starówce chyba 3 godziny. Było mega. Potem poszliśmy do centrum. Kupiłam Silver Spoon #1. Byliśmy tam z godzinę, półtora, potem zachaczyliśmy o Biedronke i do Schroniska... Ogólnie przez cały dzień wydałam 60zł B) Na nic. Nogi to mi odpadają. Serio. Pod koniec to już chciałam ryczeć z bólu. XD Niedawno się wykąpałyśmy i teraz leżymy i rozmawiamy. Jest supi.
Sorry jak są jakieś błędy, ale nie chce mi się już czytać. XD
Więc tak... dojechaliśmy na miejsce o 13. Do 15 mieliśmy czas dla siebie, bo zakwaterowanie dopiero od tej godziny. Nke wiedziałyśmy jak dojść na drugą stronę ulicy do centrum. W końcu nam się udało, ale okazało się, że to nie było centrum. :/ Więc wróciłyśmy w miejsce startu, gdzie był mcdonalds. Dostałyśmy balony i jakaś babka dwa razy żebrała o kasę w pojemniku na frytki, ok. Poszłyśmy do kibelka... Spadł mi telefon, no bo jaka by to była wycieczka bez upadku telefonu. Pękł mi pokrowiec. Po raz drugi. Dobra, mniejsza z tym. Następnie udaliśmy się wszyscy do "psychiatryka"... Tak. Na dole jakaś poradnia psychologiczna. W naszym pokoju jest osiem metalowych łóżek, ustawionych obok siebie, z białymi prześcieradłami i oknami tak wielkimi, że beka. Najlepsze to i tak są druty kolczaste na zewnątrz. X"D Tu kiedyś był psychiatryk. Nawet na korytarzu śmierdzi szpitalem. Dalej... o 15 ileś poszliśmy na prezentację i udaliśmy się na Stare Miasto. Ej, to było super. Podzieliliśmy się na trzyosobowe grupy i mieliśmy mapy i 5 pytań. Podchodziliśmy do ludzi i pytaliśmy gdzie co jest. Trafialiśmy na mega ludzi. Dwa razy na tą samą babkę. XD Do końca życia będę miała beke z ulicy Świętego Ducha. Chodziliśmy w kółko... i kółko... i zawsze na tą samą ulice. Już pod koniec jak zadzwoniła do nas nauczycielka i spytała gdzie jesteśmy, a przyjaciółka spojrzała na nazwę ulicy i... SWIĘTEGO DUCHA. Na środku ulicy zaczęłam się ryć ze śmiechu, ok. Dobra, znaleźli nas. Nogi to mi w dupe wchodziły i miałam odciski. Chodziliśmy na tej Starówce chyba 3 godziny. Było mega. Potem poszliśmy do centrum. Kupiłam Silver Spoon #1. Byliśmy tam z godzinę, półtora, potem zachaczyliśmy o Biedronke i do Schroniska... Ogólnie przez cały dzień wydałam 60zł B) Na nic. Nogi to mi odpadają. Serio. Pod koniec to już chciałam ryczeć z bólu. XD Niedawno się wykąpałyśmy i teraz leżymy i rozmawiamy. Jest supi.
Sorry jak są jakieś błędy, ale nie chce mi się już czytać. XD