Pies mu zagryzł gęsi i nie miał chłopak roboty na wakacje, a potem zbierał borówki. Najlepiej śpiewa piosenkę 'idziemy na jagody'. Zostawił mnie samą na wycieczce z alkusami, czego mu nie wybaczę ;c :)
"Przyjaźń" która się kończy szybciej niż śmierć, nie jest przyjaźnią. Ludzie to zdrajcy, dostosowują się do otoczenia, nie pozwalają Ci zostać sobą, mają nowe znajomości, inne przyzwyczajenia, zapominają o wszystkim, z czasem zapominają o człowieku, w związku z czym olewają go, karząc mu tymczasem szukać innych pseudo "przyjaźni", które kończą się tak samo i to błędne koło wciąż się toczy. Na własnym przykładzie potwierdzam to wszystko. Uważam, że ta wspaniała przyjaźń jest tylko w filmach, żeby dać ludziom radość i oparcie choć na chwilę, by po utracie tej więzi mogli samodzielnie odbijać się od dna, zachartowywać się.