Wielu facetów mi się podoba. Kilkunastu mnie kręci. Na widok kilku, zapiera mi dech w piersiach. W paru podoba mi się ich niezwykła osobowość, a w kilku innych, zabójcze spojrzenie. Jednak kochać, mogę tylko tego jednego.nie nic.
Domówka u kumpeli. Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy. Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze. Poczuła, jak ktoś łapie ją w talii. Nie przywitałaś się, Młoda. - powiedział cicho w jej włosy. Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko. Cześć. - powiedziała czując, jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Zaśmiał się szczerze. Co robisz ? - puścił ją i oparł się o barierkę. Znów mogła oddychać i spokojnie mówić. Stoję. - spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów. Mmm...no tak. Na to bym nie wpadł. - uśmiechnął się i pstryknął ją w nos. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej. Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. Odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę. Znów zbliżył usta do jej ucha. Nie uciekaj. Nie uciekaj mi- spojrzała mu w oczy. Dlaczego ? - zapytała cicho. Mruknął jej do ucha ciche .. Bo nie lubię, gdy jesteś daleko. ♥słodko, co nie? ehhhhh
Stała pod jego blokiem, trzęsąc się z zimna i przysłuchując głupim komentarzom na temat tego, że on pewnie wystawi ją do wiatru. Nie minęło nawet 15 sekund, a on założył jej coś na ramiona, mówiąc: Przepraszam Piękna, ale szukałem dla Ciebie bluzy. Pocałował ją delikatnie w czubek nosa, powodując, że te 3 barbie stojące obok poraniły sobie wnętrza dłoni tipsami. ♥
Pamiętaj, jesteś kobietą. Całym pięknem tej planety. Jesteś silna, mądra i nadzwyczajna - nie dasz sobą pomiatać jakiemuś skurwysynowi. Nie jesteś stworzona do czekania i błagania aż wróci, jesteś stworzona do ukazywania swojego piękna – by on później żałował, co stracił, więc do dzieła, Słonko. ; )) ♥