Spałam 3 godziny po urodzinkach.... Mariczka i Madzia u mnie nocowały więc nie ma sie co dziwić... pojechałam potem do Mariki spotkałam tam takiego Dawida.... (nawet fajny.....) byłysmy w domu bo było duszno, robiłyśmy mase zajebistych rzeczy o których nawet nie śnicie moi drodzy,,,,, próbowałyśmy się oblać wodą ale coś nam się nie udało... /; i musiałysmy się niestety rozstać i przed chwilą tata mojej ukochanej, najdroższej Mariki odwiózł mnie do domku :))))