gurl

tego debila nie da się opisać w kilku zdaniach, ja tutaj mogę monolog pierdolnąć. ale w sumie to gdyby nie ta głupia wycieczka trzy dniowa nie przyjaźniłybyśmy się, bo wszystko potoczyłoby się zapewne zupełnie inaczej. serio jest moją pierwszą i mam nadzieję, że ostatnią taką przyjaciółką, to jest pieprzone odzwierciedlenie mnie, w postaci drugiej osoby. kocham ją mocno, nie okazuję jej tego może wprost, ale ona o tym wie, jest jedyna w swoim rodzaju. jak mam doła ona mnie nie pocieszy, tylko powie mi co spieprzyłam, z wzajemnością. zawsze jak chce zrobić ze mną coś głupiego myśli, że się na to nie zgodzę, a ja robię wszystko, żeby było jeszcze lepiej. szczerze, wolę wypić z nią browara siedząc w oknie, niż iść z kimkolwiek innym na melanż, zależy mi na niej w chuj bardzo i nie wyobrażam sobie, żeby miało
jej kiedyś zabraknąć. to jedyna osoba, która tak dużo dla mnie znaczy i tyle o mnie wie. nigdy jej nie zostawię, zawsze mogę na nią liczyć, ona na mnie też. uświadomiłam sobie niedawno, że moje "obiecywanie" jej pewnych rzeczy to nie było rzucanie słów na wiatr, czy zwykłe pierdolenie. obiecałam jej i słowa dotrzymałam. tylko ona potrafi przemówić mi do rozsądku, co z tego, że demoralizujemy siebie nawzajem. i tak w sumie nie należę do osób, które mają super opinię, mnie mogą obgadywać, ale jak ktoś ją skrzywdzi będzie mieć złamany mały palec w dziesięciu miejscach, przyrzekam. zanim się zaczęłyśmy przyjaźnić, muszę przyznać, że byłam o nią zazdrosna, o to, że ja nie mam takiej przyjaciółki jak ona. i wiecie co, nigdy bym nie uwierzyła, że pierwszy raz tak poza szkołą spotkałyśmy się 10 maja, a teraz tak na poważnie, SZCZĘSNY DEBILU WRACAJ Z TEJ JEBANEJ MACEDONII, BO BRAK MI KUCYKÓW PONY, ŻEBY DO CIEBIE ZAPIERDALAĆ, KOCHAM CIĘ, PA

View more