Zresztą... Dayana i Aina pewnie by się nawzajem pozabijały, gdyby mnie tak długo nie było. To nowe pokojówki. Zupełne przeciwieństwa. Jak woda święcona i ogień piekielny. Dosłownie... *Przeszedł ją lekki dreszcz*
Nie wątpię. Jednak nawet najlepsza ochrona może zawieść kiedy Oni się wtrącają. W końcu to Bogowie... *Szepnęła* Ja zresztą też jestem Boginią. Mój Ojciec nazywał się Jahwe. Był Bogiem Chrześcijan. Gdy umarł miałam przejąć po nim władzę, lecz tak się nie stało... *Spuściła wzrok*
Wiele ryzykujesz... *Powiedziała nagle* Przyjmując mnie pod swój dach. Jako prawowita Następczyni Tronu Eterny jestem ciągle ścigana przez Tego który mi tę władzę odebrał. Nie zdziwiłabym się gdyby przysłał tu skrytobójców. Wybacz że dopiero teraz mówię, ale uznałam że powinieneś o tym wiedzieć...
*Skinęła głową, nie mówiąc jednak już ani słowa. Zacisnęła dłoń na łańcuszku naszyjnika, ukrytego w kieszeni płaszcza. Jedynej pamiątki po Wiecznym Królestwie...*
Naprawdę? Jak? *Spojrzała na Niego wielkimi oczami. Po chwili jednak chyba uznała że to nie ma znaczenia, bo wtuliła się w Niego dwa razy mocniej niż poprzednio, ponownie zamykając oczy.*