Żeby w ogóle zainteresować lub utrzymać przy sobie kobietę musiałbym w pojedynkę opanować Borderline, histrioniczne zaburzenie osobowości i znieść porażkę, jaką byłoby oddanie racji moim rodzicom w jedynej sprawie przed którą jeszcze udało mi się obronić. Gdybym tak po prostu jakimś sposobem zainteresował kobietę sobą do tego stopnia, to czułbym, że ona będzie mi pomagać, więc mnie zdominuje, a ja nie potrafię tego znieść. Dzieci same w sobie wymusiłyby na mnie tolerancję, która nawet w tej chwili nie istnieje w mojej głowie. Nie staję do wyścigów, w której z miejsca nie widać mojej znaczącej przewagi. Dzieci odsunęłyby całkowicie uwagę ode mnie. Ja nie byłem nigdy zraniony na tej płaszczyźnie, ale gdybym miał myśleć sam o sobie, to dzieci z założenia są pomysłem, który zniszczyłby resztki mojej nadziei w życiu. Nie widzę zbyt wielkich szans, bym kiedyś wygrał ze swoją potrzebą kontroli wszystkiego do tego stopnia, by pozwolić sobie na dzieci. To, że inni je mają wyjątkowo mnie rani. Staram się więc być mentalnie jak najdalej od takich ludzi. Ja jestem ciągle na etapie wymarzonego świata. Mówimy o czymś bardzo dużym biorąc pod uwagę, że ja nawet nigdy nie miałem jednej takiej osoby, z którą kontakt utrzymałby się dłużej niż przez kilka dni. Nie akceptuję prywatności, walki o swoje, sytuacje gdzie ktoś ze mną na żywo rozmawia są tak rzadkie, że ja te kilka razy wszystkie pamiętam. Do takich planów jest mi zbyt daleko, więc nie ma o czym mówić tym bardziej, że ja nie chcę się zmieniać.
W zasadzie, to powiedziałbym, że tak, ale ostatnim razem było coś takiego: "Spoko gość z Ciebie! A co ty tak sobie chodzisz w krótkim rękawie, tak Cię rozgrzewa? Tylko pamiętaj, że musisz pić, bo się odwodnisz. A ty w ogóle coś jesz? Nie myśl tyle, bo Ci całe życie przeminie!" i skończyło się na tym, że chodziłem zakłopotany przez cały tydzień powstrzymując jakieś niekontrolowane słowa na głos, robiłem jakieś dziwne gesty i co chwilę mnie wybijało z rytmu, by wrócić do tej chwili - mści się nieutrzymywanie kontaktów w rzeczywistości z nikim.
Oczywiście, że planowałem swoje życie. Moi rodzice nie mieli nic do powiedzenia, ja zasterowałem kiedy i jak mam przyjść na świat. Mogłem to zrobić wcześniej, ale toby nic nie dało, bo on musiałby być czwarty, ja musiałbym być pierwszy. https://www.youtube.com/watch?v=8AwVRlXsxlA
Jakiego trendu w modzie masz nadzieję już nigdy nie zobaczyć?
Pewna osóbka dawno temu uznała sobie, że warto sobie stać koło mnie podczas przerwy (tak, nawiązuję do technikum). Było to co najmniej warte zebrania oklasków, kiedy wszyscy patrzyli na to jak ja sobie jem, a ów przymulone dziewczę wpatruje się we mnie z nieunerwioną twarzą. Powiedziałbym, że mam nadzieję już nigdy nie zobaczyć tego trendu, gdyby nie fakt, że ogwiazdkowałem ją nawet tutaj... sztokholmski syndrom, a je!
Udało mi się nagrać film, w którym wszystko musiało być do minuty, do sekundy tak jak i tam gdzie chciałem. Czuję się jak jagódka na kociej łące z niezapominajkami.
Niby tak, ale też zwróćmy uwagę, że ja i tak rozbrajam całkowicie moje mury, więc nawet gdybym powiedział nieprawdę ludzie w to raczej uwierzą, bo mam tendencję do kłamania na swoją niekorzyść, jeśli w ogóle (histrioniczne = zwracanie na siebie uwagi).
Pieniążkami można kupić rzeczy, które pokazują, że o kogoś dbasz. Taka osoba staje się wtedy szczęśliwa z naszego powodu, więc pogłębia to miłość, dlatego tak, pieniądze mogą k... Wróć! Do systemu wkradł się błąd i widzę, że pi***dolę... Nie! Nie można! Co to za pytanie w ogóle, 2012?