Czy istnieją i jakie są granice udzielania pomocy innym ludziom?
No oczywiście. Urodzeni Altruiści pewnie teraz wymiotują.
Człowiek nie może dać wejść drugiemu na głowe. I POMOC oznacza pomoc, czyli wspierania, udostepnienie czegos cokolwiek, a nie wyreczenie takiego babola we wszystkim. Najczesciej ci "potrzebujacy" chca kasy, no to, to sie mija z celem.
Dziś na przykład zapukała do mojego domu kobitka. Ma 40 lat, a wyglada na 60 (wiem to, bo to miejscowa śmieciara). No i ona wozi takim starym rowerem puszki do jakiegos zakładu. Przynajmniej coś robi, a nie siedzi i pije. No i takim błagalnym tonem spytala mnie czy nie mam pompki do rowera, bo jej powietrze wyszło. No to biore pompkę, ide jej pompowac ten rower, ale potem stwierdzam, ze czemu by jej tego pompownika nie dac? Jej to tak ulatwi zycie, a ja mam jeszcze inne.
Musiałem jej najpierw pokazać, gdzie co sie zaklada i wciska zeby napompować XD
Ale chyba się ucieszyła z prezentu.
A kiedyś do mojej babci przyjechala jej kolezanka i sie rozsiadła na podworku, bo jej się nie chciało wchodzić do domu. Zauważyła mnie na tarasie i : E młody, szklanke wody daj, bo mie się pić chce.
Powiedziałem, ze nie mamy szklanek i spokojnie dokończyłem papierosa. XD
Człowiek nie może dać wejść drugiemu na głowe. I POMOC oznacza pomoc, czyli wspierania, udostepnienie czegos cokolwiek, a nie wyreczenie takiego babola we wszystkim. Najczesciej ci "potrzebujacy" chca kasy, no to, to sie mija z celem.
Dziś na przykład zapukała do mojego domu kobitka. Ma 40 lat, a wyglada na 60 (wiem to, bo to miejscowa śmieciara). No i ona wozi takim starym rowerem puszki do jakiegos zakładu. Przynajmniej coś robi, a nie siedzi i pije. No i takim błagalnym tonem spytala mnie czy nie mam pompki do rowera, bo jej powietrze wyszło. No to biore pompkę, ide jej pompowac ten rower, ale potem stwierdzam, ze czemu by jej tego pompownika nie dac? Jej to tak ulatwi zycie, a ja mam jeszcze inne.
Musiałem jej najpierw pokazać, gdzie co sie zaklada i wciska zeby napompować XD
Ale chyba się ucieszyła z prezentu.
A kiedyś do mojej babci przyjechala jej kolezanka i sie rozsiadła na podworku, bo jej się nie chciało wchodzić do domu. Zauważyła mnie na tarasie i : E młody, szklanke wody daj, bo mie się pić chce.
Powiedziałem, ze nie mamy szklanek i spokojnie dokończyłem papierosa. XD